4 grudnia 2024 r. na profilach znanych rodziców pojawiły się dwa urocze kadry - w ten sposób dowiedziałyśmy się, że Marcin Hakiel i Dominika Serowska powitali synka. Mały Romeo, bo tak chłopiec ma na imię, ma już siedem miesięcy. Za nim pierwsza zagraniczna podróż, rodzinne wakacje spędzone w Hiszpanii.
Przeglądając instagramowe profile znanych rodziców, mogłyśmy zobaczyć, jak spędzają urlop - wodne szaleństwa, spacery deptakiem, rodzinne „nicnierobienie”. Wyjazd podobał się i dużym, i małym, możemy podejrzeć uroczy uśmiech małego Romea, ale widać, że i jego starsza siostra dobrze się bawiła.
Podróż za granicę wiązała się z pierwszym lotem samolotem. Jak wspomina tę przygodę znana mama?
Dominika Serowska o lotach samolotem z dziećmi i żądaniach dotyczących zamiany miejsc. „Nie wyobrażam sobie”
„Fakt” podpytał Dominikę Serowską o pierwsze rodzinne wakacje za granicą. Partnerka Marcina Hakiela stwierdziła, że podczas urlopu wypoczęła, a i lot minął bez komplikacji.
Były momenty, że przez chwilę płakał w jedną i w drugą stronę, ale to trwało dosłownie chwilę. Nie ma się jednak czemu dziwić, dziecko miało wiele bodźców - światło, dźwięk i tak dalej
- powiedziała w rozmowie z „Faktem”.
„Fakt” postanowił też dowiedzieć się, jak znana mama podchodzi do „aferek” w samolotach - gdy rodzice chcą, aby pasażerowie ustępowali miejsca ich dzieciom.
Dominika Serowska nie wyobraża sobie, aby prosić kogoś, aby się przesiadł. W końcu po to wykupujemy miejsce w samolocie - aby siedzieć tam, gdzie chcemy. Wyjaśniła, że Helena, córka Marcina Hakiela i Katarzyny Cichopek, chciała siedzieć przy oknie i tak było. Ale nie dlatego że ktoś ustąpił jej to miejsce, ale dlatego że było przez nich wykupione.
Dlatego nie wyobrażam sobie, by jako rodzic wywierać na innych pasażerach presję. I tak dla mnie moje dziecko jest najważniejsze, ale nie dla wszystkich ludzi wokół, więc też rozumiem, że ludzie po prostu odmawiają w takich sytuacjach. Mają do tego pełne prawo
- Dominika Serowska podkreśliła w rozmowie z „Faktem”.

Polecany artykuł:
„Afery samolotowe” są dość częste. Rodzice wymagają, inni mają ustępować?
Co jakiś czas słyszymy o jakiejś „aferze samolotowej”. Rodzice podróżują z dziećmi, ale nie wykupują konkretnych miejsc. A później proszą (chociaż często to raczej forma żądania, wysuwana głównie przez matki) o ustąpienie młodemu człowiekowi miejsca. Nie rozumieją, jak dorośli nie chcą uprzyjemnić maluchowi podróży, rezygnując z wykupionego miejsca, aby on mógł np. siedzieć przy oknie.
O tym, czy dziecko zawsze i wszędzie ma pierwszeństwo, na początku tego roku wypowiadała się m.in. Klaudia Halejcio. Ona oddałaby swoje miejsce młodemu człowiekowi. Innego zdania jest Anna Wendzikowska - nie wymaga od innych pasażerów, aby ustępowali jej córkom, sama też się nie przesiada.
A jakie jest twoje zdanie na ten temat?