Dr. Margaret Schlosser prowadzi bardzo pożyteczny profil, w którym aktywnie edukuje rodziców na tematy związane z oczami. W jednym ze swoich postów ekspertka pokazała na planszach, jak dojrzewa wzrok niemowląt od narodzin do 12 miesiąca życia.
Optometrystka pokazuje, co widzi niemowlę w pierwszym roku życia
Na swoim koncie @dr.schlosser opublikowała krótkie nagranie, w którym pyta: „Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co wasze dziecko widzi?”. Nie czekając na odpowiedź, w dalszej części filmiku pokazuje na planszach za swoimi plecami 4 różne etapy rozwoju wzroku u niemowląt.
I tak: zaraz po urodzeniu dziecko widzi niewiele. Wszystko co ma przed swoimi oczami jest pozbawione kolorów i bardzo, bardzo rozmyte. Jak przedstawia dołączona do opisu plansza z rodzicami, dziecko widzi ich w postaci rozmytych plam bez żadnych detali. Zarówno mama stojąca bliżej, jak i tata na drugim planie są tylko szarymi plamami.
Między 2. a 3. miesiącem życia wzrok maleństwa się wyostrza. Dziecko zaczyna dostrzegać też kolory, ale jeszcze nie w pełnym nasyceniu. Coraz lepiej widzi obrazy z pierwszego planu. Te z drugiego pozostają jednak jeszcze rozmyte.
Między 4. a 6. miesiącem życia postrzeganie kolorów staje się już prawie normalne. Dziecko dobrze widzi zarówno bliskie jak i dalsze plany. Wzrok jest prawie normalny.
Aby widzieć jak dorosły, maluszek musi poczekać do czasu aż będzie miał od 8. do 12. miesiąca życia.
Rodzice nie wierzą, że noworodki widzą tak mało
Co ciekawe pod postem ekspertki pojawiło się mnóstwo komentarzy, które stawiały pod wątpliwość jej słowa. Rodzice tych najmniejszych niemowlaków, nie mogli uwierzyć, że ich dzieci widzą ich tylko w postaci rozmytej plamy.
„Nie wierzę w to, moja 2-tygodniowa córka wyraźnie się do mnie uśmiecha ”.
„Mój miesięczny syn dosłownie podąża za mną oczami, gdy chodzę po pokoju, więc nie ma mowy”.
„Nie wierzę w to, moje dziecko skupiało się na ludziach z dystansu i uśmiechało się, kiedy robili miny.”
„Mój syn naśladuje i reaguje na nasze rysy twarzy od 2. tygodnia życia, więc jak to możliwe, że widzi tak mało?” - pisali.
Chyba nie wzięli jednak pod uwagę tego, że dzieci nie odczytują nas tylko jednym zmysłem. Tak samo mocno chłoną nasz dotyk, naszą mowę, intonację, reagują na nowe dźwięki i głosy nowych ludzi w swoim otoczeniu. Nie zapominajmy też, że od urodzenia niewiele, ale coś jednak widzą, więc podążanie wzrokiem za rozmytą plamą (i do tego gadającą) też jest możliwe.