Twój Stary Turysta podpowiada, jak obudzić w dzieciakach żądzę odkrywania świata
Poszukiwanie ukrytych skarbów to zadanie godne prawdziwego łowcy przygód. Wiedziałem to już gdy byłem mały i budowałem szałasy i „bazy” na podwórku. Jak się mnie ktoś wtedy pytał, co chcę w życiu robić, to odpowiadałem, że chce być jak Indiana Jones.

Spis treści
Gdyby mój stary, zaproponował mi wtedy taką rozrywkę, to bez cienia wątpliwości jarałbym się tym jak stodoła pełna siana i fajerwerków. Najlepsze jest to, że można to robić praktycznie wszędzie na świecie i w całej Polsce.
To jest też moja odpowiedź na pytanie: Jaką fajną miejscówkę można polecić na wypad z dzieciakami? Cały kraj! Do celu doprowadzi Was smartfon, co może być dla wielu dzieci dodatkową atrakcją. Można w tym wszystkim zdobywać kolejne poziomy wtajemniczenia i również samemu zachęcać innych do poszukiwań. Nie jest to też popularna gra w której łapie się „kieszonkowe potworki”. O czym mowa?
Geocaching
Jednym zdaniem to poszukiwanie skarbów z odbiornikiem GPS. Skarbami są tu specjalnie przygotowane skrytki. Biorąc udział w całej zabawie można zdobyć odznaki PTTK, co potwierdza turystyczny charakter geocachingu. Wspomnę, że aby zdobyć złoto w tej konkurencji, należy odkryć 1000 skrytek i założyć 50. Ponadto, musi wśród nich być 6 różnych rodzajów, znalezionych we wszystkich województwach w tym 3 eventy i 1 event CITO. O tym później.
To jednak „top of the top”. Twój Stary będzie dumny jak chociaż spróbujesz. Mistrzem świata będziesz jak zaliczysz 100 lokalizacji – ukrytych skarbów. Za ten wyczyn zdobędziesz „popularną” Odznakę PTTK Geocaching Polska. Dodam jeszcze, że cała zabawa miała swoje początki na przełomie XX i XXI wieku. Pierwszy serwis – geocaching.com wystartował we wrześniu 2002 roku. Tam jest najwięcej skrytek na całym świecie – obecnie ponad 3 miliony. W Polsce, w bazie geocaching.pl, jest niemal 50 tysięcy aktywnych lokalizacji, więc jest w czym wybierać. Na tej stronie bawi się w to prawie 190 tysięcy osób. Geocatcher jest miłośnikiem przyrody i kultury. Czy nie tego chcemy nauczyć nasze dzieciaki?
To taki skarb, ale niewiele wart
Skrytka i jej zawartość to nie fortuna. Musi się w niej znaleźć papierowy log-book, do którego należy się wpisać, żeby uznano lokację za zaliczoną. Skrytki są przeważnie rozmieszczone w miejscach atrakcyjnych turystycznie. Ważnym elementem jest też sposób jej ukrycia. Można trafić na małe rozmiary skrzynek, jak i dużo większe np. pirackiej skrzyni. Są też różne rodzaje skrytek, w tym wirtualne.
Nie wszystko jest podane na tacy – czasem trzeba się nieźle natrudzić, zanim dojdzie się do celu. Po drodze mogą czekać nas dodatkowe misje. W efekcie na całą podróż możemy poświęcić miesiące. Warto pamiętać o bezpieczeństwie i nie dawać ponosić się emocjom. Stary by powiedział „safety first”. Policjanci ruchu drogowego często wspominają o pieszych zapatrzonych w telefon stwarzających dla siebie zagrożenie. Media podawały informacje o ludziach, którzy zrobili sobie kuku podczas łapania „kieszonkowch potworków”.
Niezależnie od tego, czy mundurowi mają racje, a media nie podają fake newsy – zawsze warto uważać. Lokalizacje nie zawsze są oczywiste i w oczywistych miejscach.
Polecany artykuł:
Jak zacząć zabawę?
Wystarczy telefon z GPS. Ściągamy aplikację, zakładamy konto w serwisie i logujemy się. Po chwili łączymy się z satelitami i wyświetlają się lokalizacje wokół nas. Tu zaczyna się cała przygoda. Na początek proponuje poszukać na lokalnym podwórku – to zawsze dobra rozgrzewka przed nieco ambitniejszymi celami.
Dzięki aplikacji mamy do dyspozycji nigdy nie kończący się zasób różnych lokalizacji. W połączeniu z nowoczesną technologią rozgrywka staje się atrakcyjna dla pokolenia, które będzie z nią bliżej bliżej niż my kiedykolwiek. To wszystko za darmo. Możemy też zakładać skrytki. Warto pamiętać wtedy o kilku podstawach. Nie wolno ich zakopywać, umieszczać na terenach zakazanych i prywatnych bez zezwolenia. Wszelkie zagrożenia w dostępie do skrytki również powinny zostać opisane. Pojemnik musi być szczelny, odporny na działanie warunków atmosferycznych. Nie może też przypominać czegoś stwarzającego zagrożenie i musi być dobrze opisany.
Sposób ukrycia pojemnika powinien w jak najmniejszym stopniu wpływać na środowisko. Założyciel skrytki jest zobowiązany do jej serwisowania, w szczególności jak zapełni się log-book.
Ciekawe fanty i misje
Założyciele skrytek mogą w nich umieszczać różne przedmioty. Nie mogą to jednak być rzeczy nielegalne w danym kraju i wiadomo – niebezpieczne oraz psujące się szybko. Można tam włożyć np. pamiątki na wymianę. Symboliczne, o niewielkiej wartości lub tzw. przedmioty podróżne. Te są przenoszone z jednej lokalizacji do drugiej, tworząc mapę podróży, którą może śledzić ich właściciel. Często znajdziemy w skrytce ciekawostki dotyczące miejsca jej znalezienia.
W skrócie, może tam być wszystko, co podpowiada wyobraźnia założyciela. Wspomniałem wcześniej o dodatkowych misjach, było też o złotym medalu. Aby go zdobyć należy wziąć udział w specjalnym wydarzeniu – CITO - Cache In Trash Out. W trakcie poszukiwań celu zbieramy po drodze śmieci, te powinny trafić do utylizacji. To może być ciekawy walor edukacyjny dla naszych dzieci, a w takich akcjach bierze udział sporo ludzi.
Czy warto?
Sami spróbujcie – to nic nie kosztuje. Powiedzieliby w reklamie „niewiadomoczego”. Ja zarysowałem tu delikatnie o co w tym chodzi. Do sprawy można podejść na poważnie, lub rekreacyjnie. Według mnie – rangę tej gry podnoszą odznaki PTTK.
Rozgrywka ma fajny koncept i wiele możliwości rozwoju. Może zaprowadzić Was do miejsc o których istnieniu nie mieliście pojęcia, a czasem takie są tuż pod nosem. To również okazja do spędzenia tzw. quality time ze swoimi dziećmi. Chociaż, na mnie osobiście, to książkowe określenie nie robi wrażenia i przyznam szczerze, że lecę „na czuja”. Prawda jest taka, że jeśli będziesz fajnym starym, jest wielka szansa, że twoje dzieciaki również będą spoko.
Więcej artykułów Jakuba i innych odjechanych Starych znajdziesz na stronie www.jestemtwoimstarym.pl
