Program "Innowacyjna historia" traumatyzuje uczniów, niepokoi skarbówkę
Program „Innowacyjna historia” miał być innowacyjną lekcją z wykorzystaniem technologii VR. Stał się źródłem traumy, lęków, stresu, bezsenności i PTSD dla rzeszy uczniów.
Jest też drugie dno – pragmatyczne. Na „innowacyjne” lekcje, promowane przez PiS-owskich ministrów z Przemysławem Czarnkiem na czele, poszły miliony z publicznej kasy. Technologia została dostarczona przez koncern Meta.
– Skarbówka twierdzi, że siatka spółek jednego z twórców wystawiała dziesiątki faktur bez pokrycia w prawdziwych wydatkach
– podkreśla dziennikarka TVN Justyna Suchecka, która nagłośniła sprawę. Na czym polega technologia VR? To o wiele więcej niż film, nawet w 3D. Osoby, które korzystają z tego typu technologii, doświadczają wszystkiego jak „na żywo” – realistycznie.
Uczniowie obejrzeli traumatyzujący film w technologii VR
Uczniom mającym 13–14 lat zaprezentowano 40 minut filmów, m.in. „Wiktorię 1920”, gdzie są sceny gotowania żywcem ręki polskiego ułana, zdzierania odchodzącej z ciała skóry. To projekt ministra Przemysława Czarnka „Innowacyjna historia – nowoczesne technologie w służbie edukacji”.
Po tym doświadczeniu Pola (imię zmienione – red.) z ósmej klasy od listopada 2023 unikała kontaktu z ciepłą wodą, myła się w zimnej, dopiero od niedawna znowu parzy herbatę.
Ma ataki paniki, koszmary senne, czasem traci poczucie rzeczywistości – szczególnie gdy widzi coś, co może kojarzyć się z wojną: czołg, buty typu oficerki. Jak mówiła dziennikarzom TVN:
- Czasem dopada mnie wielki strach, taki lęk i przeczucie, że zaraz ktoś mnie zabije, skrzywdzi. Że zaraz wydarzy się coś bardzo złego. Moje ciało się wtedy całe napina. Wchodzę w stan pełnej gotowości – analizuję wszystko wokół, reaguję na każdy ruch, dźwięk. Kiedy to mija, jestem zupełnie wyczerpana.
Jak uniknąć krzyku, złości i płaczu dziecka? Włącz w życie zasady Montessori
Nikt nie sprawdził, co będą oglądać uczniowie
Przed seansem przekazano rodzicom do podpisu zgody na udział. Podano potencjalne przeciwwskazania, jak padaczka, rozrusznik, choroby psychiczne, PTSD. Nie powiedziano, że sam udział w przedsięwzięciu może wywołać PTSD. Uczniowie ani rodzice nie byli świadomi, że zaprezentowane będą realistyczne sceny drastycznej przemocy.
- Nauczycielka historii powiedziała mi później, że zaufała pieczątce ministerstwa. Wychowawczyni mojej córki, nauczycielka języka polskiego, która również przyszła na tę lekcję, zdjęła gogle po minucie. Powiedziała, że fizycznie nie była w stanie tego wytrzymać – pierwsze zetknięcie z technologią VR było dla niej zbyt intensywne, przytłoczyło ją
– relacjonowała mama uczennicy ósmej klasy, cytowana przez TVN. Jak ustalono, przed pokazaniem dzieciom projekcji nikt nie zweryfikował treści.

Co się działo w filmach, które straumatyzowały uczniów
W „Wiktorii 1920” główny bohater, w którego wciela się uczestnik, stoi przed dramatycznym wyborem: zastrzelić ranną dziewczynę albo zginąć. Widz wciela się w jego postać – trzyma broń, słyszy rozkaz, patrzy oprawcy w oczy. Nie decyduje, tylko przeżywa – w goglach VR, całkowicie odcięty od świata.
W „Kartce z Powstania” widzowie wcielają sie w innego młodego bohatera, m.in. leżąc ranni w kanałach, patrzymy w oczy sanitariuszce, słyszymy pytania towarzyszy.
Reżyser „Wiktorii 1920” Tomasz Dobosz tłumaczył w 2020 roku, że brutalne sceny w jego filmie były „dramaturgicznie konieczne” i oparte na prawdziwych torturach stosowanych przez bolszewików. Już na początku filmu widz mierzy się z próbą gwałtu na polskiej agentce.
Technologia VR – jak pisali przedstawiciele Fundacji Arte et Marte – może oszukać ludzki mózg. Angażuje zmysły i emocje tak silnie, że mózg reaguje, jakby doświadczenia były prawdziwe. Dzięki temu VR znalazł zastosowanie w grach, szkoleniach i terapii PTSD – umożliwiając kontrolowaną ekspozycję na traumę i stopniowe jej oswajanie. Tylko że w tym przypadku nie leczy traumy, ale ją wywołuje.
Program "Innowacyjna historia" - wątpliwości wokół filmów
W 2022 roku minister Przemysław Czarnek ogłosił projekt „Innowacyjna historia”, którego celem było „autentyczne przeniesienie uczniów” do czasów Powstania Warszawskiego. Wybrana bez konkursu Fundacja Arte et Marte, prowadzona przez reżysera filmu Tomasza Dobosza, realizowała pokazy z wykorzystaniem gogli Meta Quest, scenografii i obrotowych foteli.
Fundacja sama kontaktowała się ze szkołami, oferując nowoczesną lekcję historii – bez kosztów dla placówek. Ministerstwo nie potwierdziło, czy filmy były wcześniej analizowane przez psychologów. W projekcie uczestniczyło łącznie około 86 tysięcy uczniów, z czego część ze szkół ponadpodstawowych, a część z klas 7-8. Ilu z nich do tej pory przeżywa to doświadczenie, nie wiadomo.