„Cięcie cesarskie to nie poród”. Ginekolog powiedział wprost, co o tym myśli

2024-04-30 12:21

Wokół porodu drogą cesarskiego cięcia narosło wiele mitów. Jednym z nich jest, że cesarka to droga na skróty, o wiele łatwiejsza niż poród naturalny. Do tej opinii postanowił się odnieść znany w sieci ginekolog-położnik, który ma w swoim dorobku tysiące cięć cesarskim i porodów naturalnych. Co powiedział?

„Cięcie cesarskie to nie poród”. Ginekolog powiedział wprost, co o tym myśli
Autor: Getty images „Cięcie cesarskie to nie poród”. Ginekolog powiedział wprost, co o tym myśli

Doktor Wojciech Falęcki to ulubiony ginekolog instagramerek. Jego profil śledzi ponad 208 tysięcy wiernych fanek (do których zliczamy się również my). Pracujący na co dzień w Klinice Położnictwa i Perinatologii MSWiA w Warszawie z chęcią dzieli się kulisami swojej codziennej pracy w szpitalu. Nie unika trudnych tematów, pokazując je takimi, jakimi są, bez lukrowania i koloryzowania. W jednym z ostatnich swoich postów położnik wrócił myślami do jednego z trudniejszych cesarskich cięć, jakie przyszło mu ostatnio wykonywać. Przy tej okazji odniósł się do często powielanego w społeczeństwie stwierdzenia, że „cięcie cesarskie to nie poród”.

Na czym polega poród przez cesarskie cięcie?

Lekarz ginekolog o cesarce. „Stanowczo przeciwstawiam się takim tezom”

„Dziś mijają dwa miesiące od narodzin Stanisława, nie ukrywam że przy tym porodzie wyjątkowo się „namęczyłem”. Trzecie cięcie cesarskie to nie jest najprostszy zabieg na świecie. Pamiętajmy o tym kierując się myślą o kolejnych pociechach. Ostatnio w przestrzeni publicznej usłyszałem że „cięcie cesarskie to nie poród”. Stanowczo przeciwstawiam się takim tezom” – napisał stanowczo.

„Czasami myślę że o ciąży i porodzie wypowiadają się osoby które najmniej są do tego upoważnione” – dodał.

Obserwatorki lekarza w komentarzu pod postem także przyznały, że nie raz spotkały się z tego typu krzywdzącymi komentarzami – co ciekawe ze strony innych kobiet (często mam).

„Też wpadłam na taki materiał w sieci. Z tym, że kobieta oprócz tego, twierdziła, że kobieta która nie rodzi naturalnie, nie jest stuprocentową kobietą. Absurd! Coraz częściej zadaję sobie pytanie, co z ludźmi jest nie tak? Skąd takie przemyślenia im się biorą”.

„Jestem 2 tygodnie po drugim cięciu. Jeśli kto mówi, że cięcie cesarskie to pójście na skróty, to niech się ostro pukanie w głowę! Chociaż nie było mi dane rodzić naturalnie, to zazdroszczę niejednej kobiecie, że mogła tak rodzic”.

„Oj tam, ja ostatnio od bliskiej osoby usłyszałam, że nie wiem co to poród, bo mi dziecko wycięli” – pisały.

Cesarskie cięcie to poważna operacja

Jednym z najczęściej powielanych mitów na temat cesarskiego cięcia jest to, że taki poród nie boli. Choć sam zabieg wykonywany jest oczywiście w znieczuleniu, to jest to poważna operacja, z którą nierozerwalnie wiąże się ból pooperacyjny. Rana na brzuchu powoduje ból przy każdym ruchu – na początku kobiecie bardzo trudno jest się podnieść i usiąść. W pierwszych dniach po zabiegu bolesne jest każde napięcie mięśni brzucha. Trudno się śmiać, kichać, załatwiać potrzeby fizjologiczne bez bólu. Do tego niestety mogą wystąpić powikłania.

O tym, że dojście do siebie po cesarce nie jest łatwe, w komentarzach pod postem Wojciecha Faleckiego pisały mamy, które to przeszły. Warto ich słowa wziąć sobie do serca, gdy przyjdzie nam w ogóle do głowy porównywać rodzaje porodów.

„Nie było mi dane rodzić naturalnie. Nagła cesarka, a później powikłania po niej, na które zdecydowanie nie byłam gotowa”.

„Ja rodziłam pierwsze dziecko siłami natury. Ze względu na tokofobię miałam drugą cc. Ból porodowy był ogromny. Chciałam umrzeć serio.. Ale będąc po jednym cc teraz wiem, że mimo iż nie boli jak poród naturalny, to w życiu cc nie jest pójściem na łatwiznę. Pierwsze dwie doby tak dały mi w kość, że powiedziałam nigdy więcej ani sn ani cc”.

„Urodziłam pierwsze sn drugie cc. Na pewno gdyby pierwsze było przez cc, nie zdecydowałbym się na drugie dziecko” – pisały.

Puentą tego tematu niech będą słowa tej mamy:

„Kobiety powinny wspierać się wzajemnie, niezależnie od efektu końcowego - czy poród sn czy cc”. Podpisujemy się pod tym wszystkimi redakcyjnymi rękami.