Swoją bezbolesną historią porodu 21-letnia Elimarie podzieliła się na filmiku na swoim tiktokowym profilu @_elimarie. Mówi w nim, że przybyła wraz z partnerem do szpitala na indukowany poród. Indukacja była jej świadomą decyzją spowodowaną doświadczeniami z pierwszego porodu. Gdy rozwarcie miało 4 cm, poprosiła o znieczulenie zewnątrzoponowe.
Przeczytaj: Znieczulenie zewnątrzoponowe przy porodzie: 5 najważniejszych pytań i odpowiedzi
Zaraz po tym akcja porodowa zaczęła postępować w błyskawicznym tempie. Poczuła, że jej ciało drętwieje od znieczulenia, a po 15 minutach zorientowała się, że ma coś między nogami. Myślala, że to cewnik.
Jednak w pewnym momencie przybiegła do niej pielęgniarka monitorująca bicie serca płodu z informacją, że straciła sygnał. Chciała sprawdzić, co się stało.
“Zażartowałam do niej, że mały może już wyskoczył. Wtedy podniosła kołdrę i zobaczyła dziecko” – mówi Elimarie.
Tata chłopca przegapił całe narodziny
Elimarie powiedziała, że jej partner cały czas był z nią w pokoju porodowym, ale myśląc, że poród potrwa kilka godzin, oglądał film w słuchawkach na uszach. Nie zauważył nawet momentu, gdy jego partnerka krzyknęła, że syn już jest na świecie. Totalnie zaskoczony, chwycił za aparat, aby zarejestrować to, co pozostało z tego doniosłego momentu. Niestety przegapił kilka najcenniejszych minut. Nie mniej jednak świeżo upieczona mama jest wdzięczna, za tak łatwy i bezbolesny poród, o którym mogła wcześniej tylko pomarzyć.
„To był chyba najszybszy i najbardziej bezproblemowy poród w mojej karierze. Wszyscy pękali ze śmiechu” - opowiadała później jej położna.
Przeczytaj także: Nagły poród: co robić, gdy zaskoczy nas błyskawiczny poród?