- Analizy medyczne potwierdzają, że nieleczona depresja poporodowa może negatywnie wpłynąć na rozwój emocjonalny i poznawczy dziecka
- Depresja w okresie okołoporodowym to problem, który dotyka nie tylko matki, ale również co dziesiątego ojca
- Europejska Agencja Leków zatwierdziła nową terapię, która łagodzi objawy choroby już po trzech dniach od zastosowania
- Nowoczesny lek na depresję poporodową nie jest obecnie zalecany podczas karmienia piersią z powodu przenikania do mleka
- Badacze wskazują na dwie konkretne grupy mam, które są szczególnie narażone na rozwój depresji poporodowej
Depresja poporodowa: Jak ją rozpoznać i dlaczego jest groźna dla rozwoju dziecka?
Depresja poporodowa, fachowo nazywana depresją w okresie okołoporodowym, to coś znacznie poważniejszego niż chwilowy spadek nastroju, który wiele mam zna jako „baby blues” (czyli przejściowy smutek i płaczliwość, które pojawiają się kilka dni po porodzie i zwykle same mijają). To choroba, o której mówimy, gdy trudne emocje utrzymują się przez co najmniej dwa tygodnie. Jak pokazuje zbiorcza analiza wielu badań z całego świata, na którą powołuje się niemiecka kasa chorych BARMER, problem ten może dotykać nawet co szóstą kobietę. Jak podaje portal El Camino Health, objawy to między innymi głęboki smutek, niepokój, przytłaczające poczucie winy, a czasem trudności w nawiązaniu więzi z dzieckiem oraz problemy ze snem i apetytem.
Choć choroba najczęściej daje o sobie znać między drugim a ósmym tygodniem po porodzie, ryzyko jej wystąpienia utrzymuje się nawet przez cały pierwszy rok życia dziecka. Co ważne, ten problem nie dotyczy wyłącznie mam. Dane z Children’s Hospital Los Angeles wskazują, że z podobnymi trudnościami zmaga się również około 10% ojców.
Niestety, jak szacuje organizacja Postpartum Support International, niemal połowa mam cierpiących na depresję poporodową nigdy nie otrzymuje profesjonalnej pomocy. A jest ona kluczowa, ponieważ, jak ostrzega medyczna baza wiedzy BMJ Best Practice, nieleczona choroba może negatywnie wpłynąć na rozwój maluszka, zarówno w sferze zachowania, emocji, jak i zdolności poznawczych (czyli tego, jak dziecko uczy się, myśli i rozumie świat).
Obowiązkowe badania to za mało. Dlaczego polskie mamy czekają miesiącami na leczenie?
Od kilku lat w Polsce obowiązuje standard opieki okołoporodowej, który, jak czytamy w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia, zobowiązuje personel medyczny do monitorowania samopoczucia psychicznego kobiet w ciąży i po porodzie. To ważny krok, ponieważ dane opublikowane w czasopiśmie „BMC Public Health” pokazują, że w naszym kraju depresja poporodowa może dotykać od 10 do nawet 20% kobiet. W jednym z badań, w którym wykorzystano Edynburską Skalę Depresji Poporodowej (to specjalna ankieta pomagająca ocenić ryzyko depresji), aż u 15% mam wynik sugerował poważne problemy z nastrojem.
Niestety, nawet jeśli problem zostanie zauważony, dostęp do specjalistycznego wsparcia bywa ogromnym wyzwaniem. Jak wynika z oficjalnych danych Narodowego Funduszu Zdrowia, w dużych miastach na wizytę u psychiatry czy psychoterapeuty w ramach ubezpieczenia trzeba czekać od kilku tygodni do nawet kilku miesięcy.
Tak długi czas oczekiwania może utrudniać szybkie podjęcie leczenia. Sytuację dodatkowo komplikują czynniki zewnętrzne. Jak pokazało polskie badanie, którego wyniki opublikowano w serwisie PubMed, w okresie kryzysu związanego z konfliktem w Ukrainie objawów depresyjnych doświadczało ponad 30% kobiet w ciąży, co pokazuje, jak wrażliwy jest to czas w życiu kobiety.

Nowy lek na depresję poporodową działa w 3 dni. Dlaczego profilaktyka jest wciąż ważniejsza?
Niedawno pojawiło się nowe światło w tunelu. Europejska Agencja Leków (EMA) zatwierdziła pierwszy doustny lek, opracowany specjalnie z myślą o leczeniu depresji poporodowej. Jak informuje UCLA Health, jego największą zaletą jest szybkość działania. Poprawę samopoczucia można odczuć już po trzech dniach, podczas gdy tradycyjne leki przeciwdepresyjne potrzebują na to od czterech do nawet sześciu tygodni. Według National Institute of Mental Health (NIMH), lek ten naśladuje działanie naturalnej substancji w mózgu, której poziom gwałtownie spada po porodzie, co uważa się za jedną z głównych przyczyn choroby.
Nowa terapia ma jednak pewne ograniczenia. Jak podaje niemiecki portal Eltern.de, lek przenika do mleka matki, dlatego nie jest obecnie zalecany w okresie karmienia piersią. To pokazuje, jak ważna jest profilaktyka, czyli zapobieganie chorobie, zanim się rozwinie.
Badanie opublikowane w „Frontiers in Global Women’s Health” wskazuje, że bardzo pomocne mogą być spotkania edukacyjne oraz terapia oparta na uważności (mindfulness, czyli trening koncentracji na „tu i teraz”), które warto zacząć jeszcze w czasie ciąży. Jak zauważyli eksperci z University of Virginia, istnieją też grupy mam, którym warto poświęcić szczególną uwagę. Są to przede wszystkim kobiety rodzące po raz pierwszy przed 25. rokiem życia oraz mamy bliźniąt, zwłaszcza te po czterdziestce. Wczesne otoczenie ich wsparciem i troską może być kluczem do ochrony ich zdrowia psychicznego.