292 tysiące osób w Polsce nie płaci alimentów, choć powinny. W odwrotnej sytuacji jest za to pan Rafał, który alimenty na swoich synów płaci, a jednocześnie... sam wychowuje dzieci.
Mężczyzna nie może doprosić się decyzji sądu o uchyleniu alimentów, od 2 lat zabiera je więc komornik. Sprawa została nagłośniona w programie Uwaga! TVN. Ojciec liczy na to, że w końcu doczeka się właściwej reakcji.
Spis treści
- Od dwóch lat samotnie wychowuje synów
- Co miesiąc komornik pobiera pieniądze z pensji
- Prawnicy rozkładają ręce
Od dwóch lat samotnie wychowuje synów
Pan Rafał od dwóch lat jest ojcem na pełen etat, bo sprawuje wyłączną opiekę nad dziećmi. Długo o to walczył. Dziś jego starszy synek ma 6 lat, młodszy - 4 lata. Ich matka decyzją sądu może zabierać je na weekendy dwa razy w miesiącu. Kobieta usłyszała prawomocny wyrok za znęcanie się nad nimi fizyczne i psychiczne.
Z matką dzieci mężczyzna żył w związku nieformalnym, dlatego, by otrzymywać pieniądze z programu 500+, płacił na synów alimenty. Mimo przyznania mu wyłącznej opieki nad dziećmi, z jego wypłaty wciąż pobierane są pieniądze. Mężczyzna szacuje, że na koncie depozytowym zgromadziło się już kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- "Obstawiam, że na koncie jest około 70 tys. zł. (…) W tym momencie, poza tym, że sam muszę płacić alimenty, to nawet od matki nie idą do mnie żadne pieniądze na dzieci" - mówił ojciec chłopców w reportażu Uwaga! TVN
Co miesiąc komornik pobiera pieniądze z pensji
Kwota nie jest mała, bo miesięcznie komornik pobiera z jego pensji 3000 zł. W obecnej sytuacji to mężczyzna powinien otrzymać pieniądze od matki dzieci na ich utrzymanie. Powinien dostawać 1800 zł, jednak w ostatnim czasie inny komornik, w związku z innymi zobowiązaniami kobiety, zablokował jej konto.
Mężczyzna w rozmowie z reporterem przekazał, że w tym miesiącu potrzeby jego rodziny wyniosły około 5700 zł. Wskazał, że praktycznie brakuje mu tyle, ile zabiera komornik na poczet alimentów. Matka dzieci alimenty płaciła jedynie przez dwa miesiące. Cały koszt utrzymania dzieci spoczywa zatem na jego barkach.
W nie lepszej sytuacji znajduje się wielu rodziców w Polsce samotnie wychowujących dzieci, zwłaszcza matek. Sytuacja Rafała Adamkowskiego jest za to wyjątkowa z tego względu, że musi on płacić alimenty na dzieci, które przecież wychowuje.
Czytaj też: Wiedzą, co robić, żeby nie płacić. Oto sposoby polskich alimenciarzy
Prawnicy rozkładają ręce
Ojciec bezskutecznie walczy w sądzie o decyzję o uchyleniu alimentów, jednak do tej pory się jej nie doczekał. Jak w lutym tego roku zapewniała rzeczniczka ministra sprawiedliwości, sprawie miano nadać priorytetowy tok.
-"Dobro dziecka jest warunkiem podstawowym i natychmiast po państwa interwencji zarządziliśmy sprawdzenie tego postępowania. Nie może być tak, że dzieci pozostające przy ojcu, pozostają bez środków do życia" - mówiła reporterowi Uwagi! rzeczniczka Agnieszka Borowska.
Cytowana w reportażu adwokatka Eliza Kuna wskazuje, że problem leży w obłożeniu sądów, które zajmują się takimi postępowaniami. Wydziały, które mają działać w interesie dzieci prowadzą postępowania trwające rok czy dwa. Prawniczka przypuszcza też, że być może zabrakło w tej sprawie dobrej woli sędziego i poleciła złożyć wniosek o przyspieszenie do stosownych organów odwoławczych sądu.
Pan Rafał taki wniosek już złożył, obecnie czeka na kolejny termin rozprawy. Ku jego zdziwieniu nie jest on aż tak odległy, bo wyznaczono go na 29 listopada. Mężczyzna ma nadzieję, że tym razem jego sprawa zostanie rozwiązana, a on będzie mógł w pełni korzystać z pieniędzy, które zarabia i które już zapłacił na poczet alimentów. Bo jak przekonuje, chciałby, żeby jego synom niczego nie brakowało. "Dla mnie nie ma świata bez dzieciaków" - dodaje ojciec chłopców.
Czytaj też: 25 lat badań nad rozwodami - wniosek? „To najgorsza krzywda, jaką możecie wyrządzić dziecku”