IN VITRO: mity obalone. Wszystko na temat IN VITRO

2013-05-16 12:23

Wokół in vitro narosło wiele mitów. Choćby takie, że dziecko z in vitro rozwija się gorzej od swoich rówieśników poczętych metodą naturalną. Problemem zajęli się polscy antropolodzy, którzy porównywali parametry porodowe i późniejszy rozwój dzieci narodzonych dzięki in vitro i ogłosili, że takie podejrzenia nie mają żadnych podstaw.

in vitro

i

Autor: _photos.com|photos.com Aby poddać się zabiegowi in vitro trzeba spełnić szereg warunków - ich wybór regulują konkretne państwa.

Prawdą jest za to, że po zabiegu in vitro stosunkowo często zdarzają się ciąże mnogie, czyli podwyższonego ryzyka. Udowodniono też, że istnieje większe ryzyko przedwczesnego porodu albo niskiej wagi urodzeniowej. Jednak rozwój psychoruchowy sztucznie poczętych dzieci nie odbiega od normy. Okazuje się też, że „dzieci z probówki” bywają silniej związane ze swoimi rodzicami. Naukowcy tłumaczą to faktem, że to przecież najbardziej wyczekane dzieci na świecie…

IN VITRO - kontrowersje wokół tej metody w Polsce

W Polsce pierwszego zapłodnienia pozaustrojowego in vitro dokonano prawie 22 lata temu w białostockiej klinice. Wiadomo, że owocem tego zabiegu była dziewczynka. Jednak jej narodzinom nie towarzyszył rozgłos podobny do tego, z jakim przyszła na świat Louise Brown. Rodzice postanowili, że wolą zachować anonimowość. Chociaż polskich „dzieci z probówki” przybywa (szacuje się, że rocznie wykonywanych jest w naszym kraju 10–20 tysięcy zabiegów) i wiele par zawdzięcza tej metodzie zdrowe potomstwo i szczęśliwą rodzinę, in vitro nie przestaje wzbudzać kontrowersji. Od miesięcy trwa na ten temat publiczna debata. Sprawę ma uregulować tzw. ustawa bioetyczna.
W pewnym momencie mówiło się nawet o tym, że zabieg powinien być darmowy (tzn. refundowany z NFZ), ale pod warunkiem, że ubiegająca się o niego para jest małżeństwem i spełnia ścisłe kryteria medyczne (chodzi np. o stan zdrowia przyszłych rodziców i ich wiek). W ostatnim projekcie ustawy nie ma już mowy o bezpłatnych zabiegach, jest za to zakaz niszczenia oraz zamrażania ludzkich embrionów. Metoda miałaby być dostępna tylko dla małżeństw, kobieta nie mogłaby mieć więcej niż 40 lat, a lekarz mógłby tworzyć jednorazowo najwyżej dwa zarodki (chyba że kobieta życzyłaby sobie implantacji większej liczby embrionów jednocześnie). Takie rozwiązania wzbudziły wiele emocji. Choćby dlatego, że zakaz zamrażania embrionów oznaczałby – w razie niepowodzenia pierwszej próby – że kobieta musi ponownie poddawać się stymulacji hormonalnej. Zatwierdzenie zmian w takiej formie oznaczałoby także, że w Polsce pary żyjące w nieformalnych związkach nie miałyby szans na skorzystanie z in vitro. Wśród polityków słychać już jednak głosy za zliberalizowaniem projektu.

Zdaniem eksperta
dr Sławomir Sobkiewicz, klinika Salve w Łodzi

IN VITRO: pragnienie posiadania dziecka

Udany zabieg zapłodnienia pozaustrojowego wiele par traktuje niemal jak cud. Ale trzeba pamiętać, że my nie jesteśmy cudotwórcami, nie tworzymy życia, tylko jak najkorzystniejsze warunki, żeby mogło powstać. Z niepłodnością ludzie walczą od lat. Najpierw pomagała im terapia hormonalna, później inseminacja, a ponad 30 lat temu pojawiło się in vitro. Moim zdaniem jest to ukoronowanie medycznych osiągnięć w leczeniu niepłodności. Martwi mnie zamieszanie, jakie w naszym kraju towarzyszy od jakiegoś czasu metodzie in vitro. Boję się, że możemy mieć takie prawo jak we Włoszech, które zabrania zamrażania embrionów. W związku z tym kobiety decydują się tam na jednorazowe przyjęcie kilku embrionów, nawet trzech. Dlatego we Włoszech jest bardzo dużo ciąż mnogich, a co za tym idzie – przedwczesnych porodów dzieci z niską masą urodzeniową. Wiele tych dzieci umiera, inne wymagają kosztownego leczenia. Dobre rozwiązanie zastosowała natomiast Belgia. Tam zabieg jest refundowany, ale pod warunkiem, że implantuje się tylko jeden zarodek. Resztę można zamrozić. Efekt jest taki, że kobiety nie są poddawane intensywnej kuracji hormonalnej, by wytworzyć jak najwięcej komórek jajowych w jednym cyklu. Boję się, że jeśli u nas prawo dotyczące in vitro będzie bardzo restrykcyjne, pacjenci zostaną narażeni na dodatkowe koszty i problemy. Bo o tym, że do in vitro się nie zniechęcą, jestem przekonany. Pragnienia posiadania dziecka nie da się stłumić. Po prostu, jeśli nie będą mogli wykonać zabiegu w kraju, pojadą na in vitro za granicę.

miesięcznik "M jak mama"