Pani Agnieszka prowadzi na TikToku kanał @matkapolkaczestochowska. „Pokażę Ci pozytywną mamę i macierzyństwo” - napisała w opisie profilu. Jeden z jej najnowszych filmów nie jest jednak pogodny - mama mówi, że została zwolniona z pracy dzień po powrocie z macierzyńskiego.
Rozemocjonowana opowiedziała o tym, co się stało, wskazując, że nie spodziewała się, że to ją spotka. „Wspieranie matek wracających do pracy macie opanowane do perfekcji” - zwróciła się do byłego pracodawcy, czyli x-kom.
Do sprawy odniósł się właściciel firmy, wskazując, z czego wynikała taka decyzja.
Obowiązuje mnie tajemnica pracodawca-pracownik, nie mogę więc zbyt wiele wyjaśnić. To jednak o czym napisać mogę to fakt, że likwidacja dawnego stanowiska Agnieszki (i kilku innych podobnych stanowisk) nastąpiła już na początku 2023 roku w ramach większej reorganizacji działu wsparcia. W maju 2024 Agnieszka zasygnalizowała nam o tym, że planuje powrót. Wiem, że nasz dział HR sprawdzał różne możliwości, ale nie byliśmy niestety w stanie zaproponować Agnieszce nowego, adekwatnego do jej doświadczenia stanowiska. W takiej sytuacji rozwiązanie umowy o pracę odbywa się najczęściej pierwszego dnia po powrocie.
- czytamy w oświadczeniu opublikowanym w sieci.
Nie chcę skupiać się na tym, czy decyzja jest zgodna z prawem. Nagranie stało się wiralem, oglądają je pracodawcy i pracownicy, rodzice i ci, którzy dzieci nie mają. Komentują chyba wszyscy, a z wpisów wyłania się „piękny” obraz polskiego społeczeństwa.
W Polsce nie rodzą się dzieci? Wiadomo, winny pracodawca
Dlaczego Polki nie rodzą dzieci? Lista jest długa: nie ma pracy, nie ma mieszkań, nie ma żłobków. Oczywiście, to wszystko ma znaczenie, ale może warto pamiętać, że odpowiedź na to pytanie może być i taka: „bo nie chcą”. Wiele kobiet świadomie podejmuje decyzję o rezygnacji z macierzyństwa, a posiadanie dzieci nie jest obowiązkiem żadnej z nas.
Polecany artykuł:
Nie chcę tu marginalizować wpływu pracy na nasze życie. Wiadomo, spędzamy w niej mnóstwo czasu, a dobre zarobki, stabilne zatrudnienie i wspierający pracodawca mają znaczenie. Chcę tylko zaznaczyć, że to wcale nie „miliony na koncie” (i tego typu argumenty) stoją za decyzją o posiadaniu licznej, wielodzietnej rodziny.
Nie chcą zatrudniać kobiet? Mają racje!
Zdiagnozowano przyczynę niskiego przyrostu naturalnego, z komentarzy wyłania się również obraz matki. To, oczywiście!, naciągaczka, która wyciągnie z pracodawcy wszystko, co się da i się zwolni. Albo urodzi kolejne dziecko. Albo będzie ciągle brała zwolnienia. Generalnie: w pracy jej nie zobaczymy, ale płacić będziemy krocie. Tu tylko zaznaczę, że jest też coś takiego jak ZUS, nie wszystkie koszty leżą po stronie pracodawcy.
Wiadomo ludzie są różni, zdarzają się i „kombinatorzy”. Ale ci są wszędzie, doskonale wiemy, że „Januszów biznesu” nie brakuje.
Matka? Wiadomo: same kłopoty
Myślisz o zatrudnieniu matki? Zapomnij, szybko tego pożałujesz. Tu dzień wolny, tam szybsze wyjście. Najpierw będzie mówiła, że dziecko choruje, a później będzie chciała chodzić na przedstawienia. Ciągle będzie trzeba szukać kogoś na zastępstwo, stale coś łatać.
Pozwolę sobie przytoczyć komentarz spod nagrania @matkapolkaczestochowska. Pewien mężczyzna wprawdzie napisał, że przykra sytuacja i szkoda mu autorki, ale (oczywiście, zawsze musi być „ale”):
Patrząc na to z punktu widzenia pracodawcy to młode matki, są co chwilę na zwolnieniu, co chwilę biorą opiekę itp.
I odpowiedź:
Jak podrośniesz, to ogarniesz, że ojcowie również mogą brać L4 na dzieci, tylko są za leniwi na to.
Owszem, jest część urlopu macierzyńskiego, którą musi wykorzystać matka, ale to tyle. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby na „urlop” (ha, ha, ha) poszedł i tata. Ma on też swój urlop ojcowski, może iść na urlop wychowawczy, skorzystać z dwóch dni opieki na dziecko czy iść na zwolnienie, gdy maluch choruje. Tylko takich ojców ze świecą szukać. A my musimy ciągle nadganiać, przez przerwy nie tylko wolniej pniemy się po przysłowiowych szczeblach kariery, ale i mniej zarabiamy.
Kobiety nie mają łatwo. Obrywa się i tym, które dzieci nie mają, jak i tym, które podejmują decyzję o macierzyństwie. „A to Polska właśnie”?