Twoje dziecko zaczyna kłamać? Ta popularna metoda może przynieść odwrotny skutek

2025-10-22 14:46

Gdy twoje dziecko pierwszy raz skłamie, pewnie sięgniesz po bajkę o Pinokiu. Okazuje się jednak, że straszenie karą to zaskakująco nieskuteczna metoda nauki prawdomówności. Co więcej, klucz do sukcesu leży w zupełnie innym miejscu, a rodzice, chcąc dobrze, często sami sabotują swoje wysiłki.

Dziecko kłamie

i

Autor: mediaphotos/ Getty Images
  • Nowe badania opublikowane w 2025 roku ujawniają, dlaczego straszenie karą w bajkach nie uczy dziecka prawdomówności
  • Chwalenie dziecka za prawdę jest znacznie skuteczniejszą metodą nauki uczciwości niż karanie za kłamstwo
  • Eksperci wskazują, że kluczem do szczerości u przedszkolaka jest odwołanie się do jego więzi z rodzicem
  • Codzienne, nawet drobne kłamstwa rodziców bezpośrednio wpływają na to, że dziecko samo zaczyna kłamać

Czy bajki o karze za kłamstwo uczą uczciwości? Wyniki nowych badań

Wielu rodziców wierzy, że klasyczne bajki, takie jak „Pinokio” czy „Pastuszek i wilk”, to sprawdzony sposób na naukę uczciwości. Tymczasem badania opublikowane na początku tego roku na łamach „Behavioral Sciences” rzucają na tę kwestię zupełnie nowe światło. Okazuje się, że historie skupione na karaniu za kłamstwo mogą być zaskakująco nieskuteczne, jeśli chodzi o rozwój moralny dziecka i promowanie prawdomówności.

Pozytywna Dyscyplina- Plac Zabaw odc. 21

W badaniu wzięło udział 50 dzieci w wieku od 7 do 11 lat, a jego wyniki mogą dać do myślenia. Okazało się, że dzieci, które słuchały opowieści o pozytywnych skutkach mówienia prawdy, znacznie rzadziej uciekały się do kłamstwa w późniejszych testach. Co intrygujące, grupa słuchająca historii o karach za nieuczciwość zachowywała się podobnie do dzieci, które nie słuchały żadnej moralizującej bajki.

Dlaczego chwalenie za prawdę jest skuteczniejsze niż karanie za kłamstwo?

Sekret tkwi w pokazywaniu, że uczciwość się opłaca i przynosi dobre rezultaty, a nie w straszeniu konsekwencjami kłamstwa. Autorzy badania z „Behavioral Sciences” wyjaśniają, że dzieci internalizują (czyli przyjmują za swoje) przekonanie, że „mówienie prawdy prowadzi do czegoś pozytywnego”. Za przykład posłużyła historia o Jerzym Waszyngtonie, który po przyznaniu się do ścięcia drzewka wiśniowego został pochwalony przez ojca za odwagę. Co ważne, ta metoda najlepiej sprawdza się u dzieci w wieku 7-10 lat, tracąc na skuteczności u jedenastolatków.

M jak Mama Google News

Jak nauczyć przedszkolaka mówić prawdę? Kluczem jest więź z rodzicem

W przypadku młodszych dzieci, w wieku od 3 do 6 lat, kluczem do szczerości okazuje się odwołanie do emocjonalnej więzi z najbliższymi. Potwierdza to badanie opublikowane w marcu tego roku na łamach „Developmental Psychology”, w którym wzięło udział aż 480 przedszkolaków. 

Wyniki pokazały, że informacja o tym, jak mama zareaguje na ich zachowanie, ma ogromne znaczenie dla budowania szczerości u dzieci. Gdy pięcio- i sześciolatkom powiedziano, że mama będzie smutna z powodu ich kłamstwa, odsetek kłamiących maluchów spadł z 80% do 55%. Z kolei na najmłodszych (w wieku 3-4 lat) równie dobrze działała zapowiedź, że mama ucieszy się z prawdy.

Jak codzienne kłamstwa rodziców wpływają na dziecko? Skutki „parenting by lying”

Nawet najlepsze bajki nie zadziałają, jeśli my sami nie będziemy dla dzieci wzorem uczciwości. To może być gorzka pigułka do przełknięcia, ale badanie jakościowe z 2025 roku, opublikowane w „Journal of Moral Education”, ujawnia powszechny problem: rodzice często okłamują dzieci, jednocześnie wymagając od nich prawdomówności. Zjawisko to, nazywane „parenting by lying”, przybiera różne formy – od fałszywych gróźb („nie zjesz, to…”) po historie o wróżce zębuszce, które mają ułatwić wychowanie.

Skutki takiego postępowania mogą być niestety bardzo poważne, co potwierdza systematyczny przegląd badań z 2023 roku opublikowany w „Current Directions in Psychological Science”. Dzieci, które często słyszą kłamstwa od rodziców, same częściej kłamią, mają więcej problemów behawioralnych i słabszą więź z opiekunami. Eksperci wskazują, że za tym zjawiskiem może stać presja bycia idealnym rodzicem, nadopiekuńczość, a nawet błędne rozumienie zasad łagodnego wychowania.