Dorosłym nieraz zdarza się obudzić się w złym humorze, przez co od rana pilnujemy się, by w odpowiedzi na "dzień dobry" nie burknąć czegoś pod nosem. Dziecko tej sztuki nie umie, w dodatku pobudki nie w nastroju zdarzają mu się częściej.
Co robić, kiedy maluch dzień w dzień od samego rana podnosi ci ciśnienie, bo choć stajesz na rzęsach, aby jakoś się z nim dogadać, w odpowiedzi słyszysz krzyk, wyrzuty, przykre słowa?
Psycholożka wyjaśnia, że takie trudne pobudki wcale nie należą do rzadkości, jest nawet konkretny termin na ich określenie. Tylko co robić, żeby poranki stały się łatwiejsze?
Dlaczego dziecko budzi się w złym humorze?
Zdarza się, że sytuacja trudnych poranków powtarza się nawet kilka razy w tygodniu, przez co już samo budzenie pociechy przyprawia rodziców o gęsią skórkę. Jeśli dziecko musi zdążyć na odpowiednią godzinę do placówki, pośpiech jest wskazany, jednak z maluchem, który jest zły o wszystko, trudno współpracować.
Jeśli to także wasz problem, zapewne zauważyłaś, że nawet jeśli "obchodzisz się jak z jajkiem", najwyraźniej robisz coś nie tak i maluch zamiast się wyciszać, tylko się nakręca. Także dorosłym w takiej sytuacji trudno utrzymać nerwy na wodzy, zwłaszcza gdy obowiązki czekają, a dziecko ewidentnie współpracować nie chce.
Niekoniecznie jednak popełniasz błąd, bo takie pobudki z "muchami w nosie" są u dzieci dość powszechne. Jest to sleep inertia, co po polsku można tłumaczyć jako gburowatość poranną. Jest to oczywiście określenie potoczne. Co ciekawe, sleep inertia może wystąpić zarówno po długim śnie i dobrze przespanej nocy jak i wtedy, gdy dziecko często się budziło.
Sleep inertia pojawia się wtedy, gdy budzimy się z głębokiej fazy snu. Tak może być np. w przypadku budzika, rodzica budzącego malucha czy choćby za sprawą niedojrzałego jeszcze układu nerwowego dziecka. Większe "ryzyko", że dziecko obudzi się w złym humorze występuje na przykład wtedy, gdy opuściło dzienną drzemkę. Jego organizm będzie miał deficyt snu, dlatego szybciej wpadnie w głebszą fazę snu i będzie ona trwać dłużej. Przerwana poskutkuje właśnie takim rozkojarzeniem i gorszym nastrojem.
Czytaj też: Usypianie dziecka to droga przez mękę? Konsultantka snu zdradza, gdzie leży problem
Sposób na "poranne jęczybuły"
Czy do dziecka faktycznie najlepiej nic nie mówić i przeczekać, aż jego nastrój się poprawi? Czasem to działa, bo w przypadku dorosłych zazwyczaj pomaga prysznic i kawa, za to w przypadku dziecka potrzeba czasu.
Psycholożka Joanna Madej przekonuje, że zazwyczaj po kwadransie pojękiwania ten stan minie samoistnie. Warto jednak wdrożyć w życie kilka wskazówek, dzięki którym poranki mogą stać się łatwiejsze:
- zadbaj o to, aby dziecko nie kładło się spać przemęczone (nie opuszczajcie drzemek w dzień, jeśli dziecko jeszcze je robi),
- odsłaniaj rolety i zasłony zanim dziecko się obudzi,
- po obudzeniu podaj mu przekąskę (banana, batonik zbożowy, kaszkę na mleku),
- przed obudzeniem włącz niezbyt głośną muzykę lub różowy szum,
- lekko rozkryj dziecko na kilkanaście minut przed budzeniem.
Czytaj też: ”Dlaczego jesteś smutny” to złe pytanie. Tak rozmawiaj z dzieckiem, by uzyskać odpowiedź