Tak wygląda wychowanie w niemieckim przedszkolu
O tym jak wygląda pobyt dziecka w polskim przedszkolu każdy rodzic doskonale wie. Maluchy przebywają w maksymalnie 25 osobowych grupach, którymi zajmuje się zazwyczaj jedna (góra dwie) wychowawczynie na raz. Dzieci zazwyczaj spędzają czas w sali, a w przypadku ładnej pogody wychodzą na plac zabaw (o ile taki znajduje się przy placówce). Maluchy bawią się razem, biorą udział w przygotowanych zabawach, organizują występy okolicznościowe i wspólnie czytają. W Niemczech natomiast wygląda to nieco inaczej.
Po pierwsze, często jest tak, że przedszkola i żłobki są ze sobą połączone, to znaczy, że znajdują się w jednym budynku. Dziecko po ukończeniu 3. roku życia zmienia tylko salę i nauczycieli, ale otoczenie pozostaje to samo, dzięki czemu łatwiej mu zaakceptować zmianę.
Po drugie, w niemieckich przedszkolach dzieci nie są dzielone ściśle według wieku. Owszem, starsze mają swoje grupy, a młodsze swoje, ale bardzo często w jednej grupie znajdują się dzieci w różnym wieku. Różnice te nie są jednak znaczące i wynoszą co najwyżej 2-3 lata.
Po trzecie, a zarazem niezwykle ważne, dziećmi zajmuje się więcej osób. Grupy, podobnie jak w Polsce, mogą być maksymalnie 25-osobowe, ale zazwyczaj maluchów jest dużo mniej. Dziećmi opiekuje się na raz co najmniej dwóch wychowawców — najczęściej jest ich jednak troje. Często do grup dołączają studenci lub inne osoby do pomocy, które nie posiadają specjalistycznego wykształcenia, ale mogą sprawować opiekę nad dziećmi.
Polecany artykuł:
Przedszkola w Niemczech dają dzieciom więcej swobody
Sam pobyt dzieci w przedszkolu również wygląda nieco inaczej niż w Polsce. Istotną różnicą jest to, że dzieci spędzają bardzo dużo czasu na dworze. Wychodzą na podwórko niezależnie od pogody, nawet jak wieje, pada deszcz lub śnieg. W Polsce, jak przyznają nauczyciele, byłoby to kłopotliwe.
Niestety, jako jedyna nauczycielka na danej zmianie nie jestem w stanie przygotować wszystkich dzieci na dwór. Dlatego zimą czy jesienią, kiedy tego ubierania jest bardzo dużo, często rezygnujemy z wyjścia na dwór. Samo ubieranie trwałoby dłużej niż zabawa na podwórku" - powiedziała wychowawczyni z jednego z polskich przedszkoli.
Na dworze często organizowane są również zabawy, które w Polsce byłyby nie do pomyślenia: dzieci biegają boso, bawią się w błocie, polewają wodą — mogą robić wszystko, czego zapragną (oczywiście w granicach rozsądku i bezpieczeństwa). Na placu zabaw bawią się też wszyscy, dzieci nie są dzielone na grupy, a wychowawcy czuwają nad każdym maluchem.
Zabawy w sali też prowadzone są nieco inaczej. W Polsce przedszkolaki wykonują wspólnie określone zadanie — rysują, wyklejają, śpiewają lub czytają. W Niemczech przygotowanych jest kilka stanowisk, każde przeznaczone do czegoś innego: jest stanowisko muzyczne, plastyczne, ruchowe, itp., a dzieci dowolnie wybierają, co chcą w danej chwili robić, co pomaga w rozwijaniu ich indywidualnych umiejętności.
Mix kultur i wyznań w jednej grupie. Dzieci uczą się tolerancji i akceptacji
Niewątpliwie tym, co zasługuje na wyróżnienie w niemieckich przedszkolach, jest wielokulturowość. W Polsce dopiero po wybuchu wojny na Ukrainie w grupach przedszkolnych pojawiło się więcej obcokrajowców, natomiast w Niemczech ten trend szerzy się już od dawna. Z uwagi na to, że za naszą zachodnią granicą mieszka sporo migrantów, również w przedszkolach znajduje się wiele dzieci różnych narodowości, nawet z najdalszych zakątków świata.
Dzięki temu maluchy już od najmłodszych lat uczą się wzajemnej tolerancji, akceptacji i tego, że kolor skory bądź wyznanie nie świadczą o człowieku, a bawić się można zarówno z Niemcem, Polakiej jak i Turkiem.