Najbliżsi ranią najmocniej
Otyłość wśród dzieci to nie tylko problem zdrowotny, ale też ogromne wyzwanie emocjonalne. Wiele młodych osób mierzy się z niezrozumieniem, wykluczeniem i bolesnymi słowami nawet ze strony najbliższych. Takie doświadczenia pozostawiają trwałe ślady i mają wpływ na ich poczucie własnej wartości oraz relacje społeczne.
Rodzice potrafią być naprawdę okrutni wobec swoich dzieci z otyłością. Wyobraź sobie, że moja 14-letnia pacjentka usłyszała od mamy, że jeśli będzie taka gruba, to już nigdy nikogo nie znajdzie i całe życie będzie sama. A ona ma dopiero 14 lat! Dlatego tak ważne jest, żeby rozmawiać z dziećmi o hejcie, z którym spotykają się w szkole, i o relacjach z rówieśnikami. Bo to nie jest tak, że te dzieci nie potrafią nawiązywać kontaktów. Potrafią, są otwarte, często bardzo towarzyskie. Ale niestety spotykają się z falą wyzwisk i hejtu, które uderzają w nie każdego dnia i sprawiają, że jest im naprawdę trudno”.
To istotne, aby dzieci zmagające się z otyłością otaczały się wsparciem i zrozumieniem. Ciepłe słowa i empatia potrafią zdziałać bardzo wiele, pomagając im uwierzyć w siebie i budować dobre relacje z innymi. To właśnie troska i akceptacja dają najmocniejszą siłę do radzenia sobie z codziennymi wyzwaniami.
Jak szkoła może pomóc w walce z otyłością?
Jak podkreśla ekspertka, współczesna szkoła stoi przed wyzwaniem, jak uczynić zajęcia wychowania fizycznego atrakcyjnymi i przyjaznymi dla wszystkich uczniów. Zbyt często WF kojarzy się dzieciom z obowiązkiem, stresem i niepotrzebną rywalizacją, co zniechęca je do aktywności fizycznej.
Myślę, że potrzebujemy edukować nauczycieli WF-u, żeby dzieci zaczęły postrzegać te zajęcia jako coś fajnego, zabawę, grę, przerwę od siedzenia w ławce, a nie kolejny powód do stresu. Bo po co na WF-ie ocenianie, po co rywalizacja? To naprawdę nie jest potrzebne. WF powinien być momentem w ciągu dnia, kiedy dzieci mogą się wyszaleć i poczuć luz, a nie chwilą, w której będą się bały, że coś im nie wyjdzie. Właśnie w tym leży klucz do sukcesu”.
Takie zajęcia mogłyby otworzyć nowe możliwości zarówno jak dla nauczycieli, placówek, jak i uczniów. Jak podkreśla dr Patrycja Kłósek, zamiast wymagać od dzieci, żeby robiły wszystko perfekcyjnie, powinno się dodać trochę frajdy i zabawy.
