Okulista: Ortokorekcja to moda z ryzykiem. „Co tydzień mamy pacjenta z powikłaniami”

2025-11-14 15:39

Małe dziecko może mieć wadę wzroku i nie zdawać sobie z niej sprawy. W Placu Zabaw prof. Wojciech Hautz tłumaczy, dlaczego wady u najmłodszych rozwijają się po cichu oraz jak ekrany i metody korekcji wpływają na wzrok.

Plac Zabaw, odc. 32 - Krótkowzroczność u dzieci

Rodzice zwykle zakładają, że gdy dziecko źle widzi, samo to pokaże: zmruży oczy, podejdzie bliżej do ekranu albo zacznie się skarżyć. Niestety nie zawsze tak jest.

Małe dziecko nie zdaje sobie sprawy z tego, że może widzieć słabo”

- wyjaśnia prof. Hautz. Układ wzrokowy malucha potrafi skutecznie maskować wadę, przez co dziecko funkcjonuje pozornie normalnie. Co więcej, jedno oko może przejmować całą pracę, co utrudnia rodzicom zauważenie problemu.

Dziecko może widzieć sto procent jednym okiem, a tylko dziesięć procent drugim”

– dodaje specjalista.

Krótkowzroczność rośnie. „Mówimy już o epidemii”

Coraz więcej dzieci nosi okulary, a eksperci alarmują, że problem staje się powszechny.

Możemy śmiało mówić o epidemii krótkowzroczności”

- podkreśla. To właśnie ta praca z bardzo małej odległości, a nie oglądanie telewizji, najbardziej obciąża oczy. Jest jednak coś, co realnie pomaga: ruch na świeżym powietrzu.

Spędzanie czasu na dworze chroni przed krótkowzrocznością. Mamy na to jednoznaczne dane”

– wyjaśnia profesor. Największy wpływ mają współczesne nawyki: telefony, tablety, laptopy. Dzieci trzymają ekrany bardzo blisko oczu, co wymaga ciągłej pracy mięśni odpowiedzialnych za ostre widzenie.

Każde dziecko ma dziś telefon w ręku. To jest ciągłe wytężanie wzroku”

– dodaje. Dlatego codzienne wyjście na plac zabaw czy spacer to nie tylko zabawa, ale też profilaktyka.

Ortokorekcja. Moda, która może być ryzykowna

Wiele osób słyszało o soczewkach nakładanych na noc, które mają „wyrównać” kształt rogówki. Choć brzmi to nowocześnie, okulista ostrzega przed tym rozwiązaniem.

Jestem przeciwnikiem tej metody, bo widzimy po niej mnóstwo powikłań”

To nie są pojedyncze przypadki.

Praktycznie co tydzień mamy dziecko z powikłaniami ortokorekcji”

Soczewki noszone w nocy ograniczają dostęp tlenu do rogówki. Może to wywołać stany zapalne, ból, infekcje, a nawet groźne uszkodzenia powierzchni oka. Dodatkowo metoda nie działa na stałe.

Kiedy przestaniemy stosować soczewki, wada wraca”

– podkreśla profesor. Bezpieczniejsze i potwierdzone naukowo są dwie metody: krople z niską dawką atropiny oraz specjalne okulary spowalniające rozwój krótkowzroczności.

O czym powinni jeszcze wiedzieć rodzice? O tym mówimy w najnowszym odcinku!

M jak Mama Google News