Chrońmy dzieci przed meningokokami! [WYWIAD Z LEKARZEM]

2017-12-01 7:00

Na zakażenie meningokokiem narażone jest każde niezaszczepione niemowlę. O tym, czemu te bakterie są tak groźne i dlaczego warto przeciw nim zaszczepić dziecko, rozmawiamy z pediatrą, dr. hab. n. med. Ernestem Kucharem, kierownikiem Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Szpitala Pediatrycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. 

Meningokoki

i

Autor: thinkstockphotos.com

Spis treści

  1. Czy na oddziale, którym Pan kieruje, są obecnie dzieci leczone z powodu zakażeń meningokokami?
  2. Jeden? To niedużo.
  3. Czym właściwie są meningokoki?
  4. Gdyby meningokoki miał Pan porównać z innymi bakteriami, na jakiej znalazłyby się pozycji w skali zagrożeń dla dzieci?
  5. Jakie choroby mogą wywoływać te bakterie?
  6. W jaki sposób małe dziecko może się nimi zarazić?
  7. Dlaczego akurat niemowlęta?
  8. Czy objawy zakażenia są charakterystyczne?
  9. Czasem rodzice nie są w stanie dostać się do lekarza albo odkładają wizytę z powodu kolejki. Czy są objawy, które powinny skłonić do natychmiastowego przyjazdu do szpitala?
  10. Mam wrażenie, że temat meningokoków i wywoływanych przez nie zakażeń powraca co roku o tej samej porze: na przełomie jesieni i zimy. Dlaczego akurat wtedy mówi się o nich częściej?
  11. Czy malucha można w jakikolwiek sposób ochronić przed zakażeniem?
  12. Kiedy najlepiej zaszczepić dziecko?
Ernest Kuchar

i

Autor: materiał archiwalny

Czy na oddziale, którym Pan kieruje, są obecnie dzieci leczone z powodu zakażeń meningokokami?

Tak, aktualnie na oddziale przebywa jeden mały pacjent, u którego leczymy sepsę meningokokową.

Jeden? To niedużo.

Niby tak, ale istota zakażeń meningokokowych nie tyle ma związek z liczbą zachorowań, co z ich ciężkim przebiegiem. Warto już w tym miejscu podkreślić, że inwazyjna choroba meningokokowa jest trudna do rozpoznania i może doprowadzić do zgonu w ciągu zaledwie kilkunastu godzin od momentu wystąpienia objawów.

Czym właściwie są meningokoki?

Meningokoki to bakterie „otoczkowe” – otoczone są pewnym rodzajem śluzu, zbudowanego z cukrów, który sprawia trudności układowi odpornościowemu dziecka do tego stopnia, że zwyczajnie nie potrafi on sobie z nimi poradzić. Podobną otoczkę mają też inne bakterie, na przykład pneumokoki i pałeczki Hemophilus influenzae. One jednak odpowiedzialne są za zakażenia o mniej gwałtownym przebiegu – w porównaniu do tych spowodowanych przez meningokoki. Mówiąc o meningokokach, od razu mówimy o najcięższych chorobach.

Gdyby meningokoki miał Pan porównać z innymi bakteriami, na jakiej znalazłyby się pozycji w skali zagrożeń dla dzieci?

Ujmijmy to tak: zakażeń wywołanych przez pneumokoki jest więcej, ale przebiegają one wolniej, mamy więc więcej czasu na ich rozpoznanie i leczenie. Natomiast zakażenia meningokokami, choć występują stosunkowo rzadko, mają bardzo ciężki przebieg.

Jakie choroby mogą wywoływać te bakterie?

Najcięższe to piorunująca sepsa, czyli posocznica, która stanowi bezpośrednie zagrożenie życia. W jej przebiegu dochodzi do niewydolności wielu narządów niezbędnych do życia, takich jak serce, płuca, wątroba czy nerki. Kolejne zakażenie meningokokowe to zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Zdarza się, że oba te zakażenia przebiegają jednocześnie. Podkreślam, są to choroby bardzo groźne, często śmiertelne. Zdecydowana większość przypadków zostawia też po sobie poważne powikłania. Oprócz tego meningokoki mogą rzadko wywoływać również inne zakażenia, w tym zapalenie płuc, stawów, osierdzia i wsierdzia, zapalenie szpiku kostnego, ucha środkowego, a także gardła.

W jaki sposób małe dziecko może się nimi zarazić?

Bakterie te bytują w nosogardle i przenoszą się drogą kropelkową. Do ich przeniesienia wystarczy nawet kropelka wydzieliny z dróg oddechowych. Zasięg zakażeń przenoszonych drogą kropelkową wynosi około metra – to odległość kichnięcia. Nosicielem meningokoka może być każdy dorosły, nawet mama czy tata, a także inne dzieci: starsze rodzeństwo, koledzy w żłobku, przedszkolu. Samo nosicielstwo nie oznacza jeszcze zachorowania. Jednak w odróżnieniu od innych infekcji, dobry stan zdrowia, młody wiek, dobre odżywienie czy zdrowy tryb życia nie chroni przed zakażeniem. Dziecko może cieszyć się znakomitym zdrowiem, być dobrze odkarmione, zahartowane, spędzać czas na dworze, nie chodzić do żłobka czy przedszkola, a i tak, jeśli będzie miało pecha, to zachoruje. Czynnikiem ryzyka jest tu bowiem młody wiek i związana z nim niedojrzałość układu odpornościowego. Druga grupa ryzyka to nastolatki, które przeżywają swoje pierwsze miłości, całują się, na imprezach piją z jednej butelki. Statystyki zachorowań pokazują jednak, że w Polsce chorują przede wszystkim niemowlęta. Z danych Krajowego Ośrodka Referencyjnego ds. Diagnostyki Bakteryjnych Zakażeń Ośrodkowego Układu Nerwowego wynika, że najwięcej zakażeń notuje się wśród dzieci od urodzenia do 11. miesiąca życia.

Dlaczego akurat niemowlęta?

Zawsze powtarzam, że pneumokoki atakują najsłabszych, meningokoki natomiast najmłodszych. To wiek jest tu największym czynnikiem ryzyka. Oczywiście nie jest tak, że każde dziecko zachoruje. W Polsce jest kilkaset potwierdzonych przypadków zakażeń rocznie. Ale zakażenia meningokokowe wiążą się z największą śmiertelnością. Z tych kilkuset chorych umiera aż 11 proc., co dziewiąte dziecko. Umiera mimo pomocy, leczenia. Choroba postępuje piorunująco. By ją powstrzymać, konieczny jest antybiotyk podany dożylnie, jak najszybciej od momentu wystąpienia pierwszych objawów.

Czy objawy zakażenia są charakterystyczne?

Wręcz przeciwnie. Zakażenie meningokokami objawia się na początku tak jak każda infekcja: brakiem apetytu, drażliwością, sennością, gorączką. Wielu rodziców myśli wtedy, że wystarczy zbić temperaturę i problem minie. Ale są w błędzie. Jeśli przyczyną infekcji są meningokoki, będzie tylko gorzej. Stan chorego dziecka pogarsza się z każdą godziną.Nieraz tak szybko, że trafia ono do lekarza zbyt późno, choć od pierwszych objawów nie minęło wcale aż tak dużo czasu. Mieliśmy na oddziale przypadki, że nie było sposobu, by uratować chorego malucha, a choroba trwała zaledwie kilkanaście godzin. Dlatego uczulam: jeśli dziecko dostało gorączki, źle się czuje, na ciele pojawiła się wysypka, bezpieczniej pojechać do lekarza, niż zbijać gorączkę.

Czasem rodzice nie są w stanie dostać się do lekarza albo odkładają wizytę z powodu kolejki. Czy są objawy, które powinny skłonić do natychmiastowego przyjazdu do szpitala?

Takim objawem jest wysypka krwotoczna. W odróżnieniu od zwykłej wysypki nie znika pod naciskiem, bo pod skórą znajduje się wynaczyniona krew. Dlatego najprostszym sposobem, by sprawdzić, czy mamy do czynienia właśnie z taką wysypką, jest tzw. test szklanki. Polega on na tym, że ścianką przezroczystej szklanki uciskamy pokryte wysypką miejsce. Jeśli wysypka nie zniknie pod naciskiem szkła – to znak, że trzeba jak najszybciej pojechać z dzieckiem do szpitala. To bardzo prosty test, a dużo ważniejszy niż mierzenie gorączki, bo właściwie od razu mówi, z czym mamy do czynienia. Ponieważ choroba postępuje błyskawicznie, bardzo ważne jest, by nie zwlekać z przyjazdem do szpitala, bo jest późno, wszyscy są zmęczeni, bo może do rana przejdzie ...

Mam wrażenie, że temat meningokoków i wywoływanych przez nie zakażeń powraca co roku o tej samej porze: na przełomie jesieni i zimy. Dlaczego akurat wtedy mówi się o nich częściej?

Meningokoki są groźne przez cały rok. Ale zachorowalność ma pewien związek z porą roku. Jesienią, zimą, wczesną wiosną infekcji wirusowych jest więcej, a meningokoki przecież przenoszą się drogą kropelkową. Jeśli mama, tata, babcia, czy ktokolwiek, kto akurat jest chory, jest jednocześnie nosicielem meningokoka i zdarzy mu się kichnąć przy dziecku, może je zarazić. Nosiciel może też oczywiście sam zachorować.

Czy malucha można w jakikolwiek sposób ochronić przed zakażeniem?

Warto sobie uświadomić, że zdrowy tryb życia nie ochroni przed zakażeniem. A co chroni? Szczepienia. Zacznijmy od tego, że meningokoki mają tak zwane grupy serologiczne – potocznie mówiąc: odmiany, które różnią się od siebie otoczką. Istnieje ich w sumie 13, z czego pięć jest najbardziej chorobotwórczych. W Polsce większość przypadków inwazyjnej choroby meningokokowej wywoływana jest przez meningokoki grupy B i C, zdarzają się też pojedyncze przypadki zachorowań wywołanych przez serotypy W135 i Y. Statystyki pokazują, że dla małych dzieci najgroźniejsze są meningokoki serogrupy B, które szczególnie często atakują tę grupę wiekową i są odpowiedzialne za dwie trzecie zakażeń. Malucha można zaszczepić zarówno przeciwko meningokokom z grupy B, jak i przeciwko meningokokom C.

Kiedy najlepiej zaszczepić dziecko?

Ze szczepieniami jest tak, jak z autocasco. Trzeba je mieć, zanim dojdzie do szkody. Ponieważ najczęściej chorują dzieci poniżej roku, niemowlę warto zaszczepić już w pierwszym możliwym terminie, czyli po ukończeniu 2. miesiąca życia, jeśli pediatra nie widzi przeciwwskazań. Szczepionki nie są oczywiście doskonałe, bo by w pełni chroniły przed zakażeniem, potrzeba dwóch lub trzech dawek podstawowych i jednej przypominającej, którą podaje się w drugim roku życia. Są też zalecane, co oznacza, że rodzic musi zapłacić za nie z własnej kieszeni. Ale proszę mi wierzyć, obecnie nie ma lepszego sposobu ochrony. Uważam, że zaszczepione powinno być każde dziecko, zwłaszcza jeśli ma częste kontakty z osobami spoza rodziny, przebywa w żłobku. W przypadku tego szczepienia można śmiało powiedzieć, że chroni ono życie.