Tatuaże to jedna z najpopularniejszych form zdobienia ciała. Na przestrzeni lat ich społeczny odbiór zmienił się, coraz częściej decydują się na niego rodzice, którzy chcą w ten sposób upamiętnić ważne dla siebie osoby lub wydarzenia.
Sporą popularnością cieszą się tatuaże dla mam, na taką formę ozdobienia ciała imieniem synka zdecydowała się m.in. Sandra Kubicka.
Jednak nowe szwedzkie badanie pokazuje ciemną stronę tatuowania. Nie chodzi wcale o błahe z pozoru zakażenia skóry, ale o zwiększone ryzyko nowotworów.
Planujesz zrobić sobie tatuaż? Zastanów się dwa razy
Nie chodzi o to, by przestraszyć cię, że tatuaż, który być może już posiadasz, może stać się źródłem problemu. W zdecydowanej większości po wygojeniu nie dzieje się nic niepokojącego.
Zazwyczaj dbamy jedynie o to, by odpowiednio zabezpieczyć tatuaż przed słońcem, dzięki czemu kolor dłużej pozostanie intensywny. Ma to znaczenie zarówno w przypadku czarnych jak i kolorowych tatuaży.
Polecany artykuł:
Niektóre mamy decydują się na zrobienie tatuażu w dość nietypowym miejscu. Tatuaż na bliźnie po cesarskim cięciu to jeden ze sposobów na to, by ją ukryć. Jeśli wciąż szukasz w tym temacie inspiracji, zajrzyj do naszej galerii tatuaży na bliżnie po cesarce.
Być może jednak po lekturze tego artykułu zmienisz zdanie i nie będziesz chciała ryzykować. Szwedzcy badacze przekonują, że ryzyko określonego rodzaju nowotworu u osób z tatuażami jest o 21% wyższe niż u pozostałych.

Czy tatuaż może przyczynić się do rozwoju chłoniaka?
Szwedzkich lekarzy zaniepokoił wynik badania węzła chłonnego kobiety, która zgłosiła się do szpitala Royal Prince Alfred Hospital w Sydney. 30-latka miała powiększone węzły chłonne, medycy podejrzewali chłoniaka. Okazało się, że badanie ujawniło obecność drobinek czarnego pigmentu z tatuażu, który pacjentka miała na plecach.
Lekarze opisali ten przypadek w czasopiśmie „Annals of Internal Medicine”, sprawą zainteresowali się naukowcy. Postanowili sprawdzić czy istotnie tatuaże mogą sprzyjać rozwojowi chłoniaka.
Badacze z uniwersytetu w Lund przeanalizowali dane dotyczące 3 tysięcy osób, u których w latach 2007-2017 zdiagnozowano chłoniaka.
Polecany artykuł:
Żyjące wciąż osoby poprosili o wypełnienie kwestionariuszy, w których znalazły się pytania o czynniki związane ze stylem życia, które uważa się za zwiększające ryzyko rozwoju chłoniaka.
Zgromadzone danie pozwoliły im ustalić, że osoby posiadające jakiekolwiek tatuaże mają o 21% wyższe prawdopodobieństwo rozwoju nowotworu układu chłonnego.
To oczywiście jeszcze za mało by stwierdzić, że tatuaże wywołują raka. Dotychczasowe przypadki przemieszczania się pigmentu w organizmie i lokalizowanie w węzłach chłonnych oraz szwedzkie badania pokazują jednak, że może istnieć związek między tatuażem a rozwojem nowotworu. Jak przekazują naukowcy, potrzebne są dalsze badania, by zgłębić t