Mama pięcioraczków z Krakowa wyszła ze szpitala. "101 dni niepokoju i strachu"

2023-02-28 12:38

Narodzinami pięcioraczków w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie żyła cała Polska. 3 dziewczynki i 2 chłopców przyszło na świat w niedzielę 12 lutego. Niestety trzy dni po porodzie jedno z dzieci zmarło. Teraz ich mama przekazała radosną informację, że po 101 dniach spędzonych w szpitalu, właśnie wyszła do domu.

Mama pięcioraczków wyszła ze szpitala. 101 dni niepokoju i strachu
Autor: screenshot SE.pl Mama pięcioraczków wyszła ze szpitala. "101 dni niepokoju i strachu"

Dominika i Vincent Clark z gminy Horyniec-Zdrój z dnia na dzień stali się rozpoznawalni w całym kraju. 12 lutego zostali dumnymi rodzicami pięcioraczków, co jest niebywałą rzadkością. Taka ciąża zdarza się bowiem raz na 52 miliony. Oprócz nowo narodzonych pociech mają jeszcze siedmioro starszych dzieci, co także wzbudza wielki podziw.

Skala Apgar - ile punktów i za co dostaje noworodek?

Pięcioraczki przyszły na świat z wagą od 710 do 1400 gramów i mierzyły około 40 centymetrów. Wszystkie otrzymały piękne angielskie imiona, ponieważ ich tata jest Anglikiem. Dla trzech dziewczynek rodzice wybrali: Elizabeth May, Evangeline Rose oraz Arianna Daisy. Dla synów zaś: Charles Patrick i Henry James.

Niestety trzy dni po narodzinach jeden z chłopców zmarł.

- Oto my. Wciąż tu jesteśmy. Jesteśmy zdruzgotani śmiercią naszego najmłodszego syna. Henry James, mający trzy dni, zmarł 15 lutego. Stało się to nagłe i było to zbyt wiele, by mały Henry sobie poradził - przekazali w oświadczeniu rodzice.

Trudna ciąża i długa hospitalizacja

Pani Dominika z uwagi na ekstremalnie trudną ciążę ponad 10 tygodni przed porodem została przyjęta na Oddział Położnictwa i Perinatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Szpital ten nie został wybrany przypadkowo – to ośrodek, który ma doświadczenie w porodach wielopłodowych. W 2019 roku przyszły w nim na świat słynne sześcioraczki z Tylmanowej.

W czwartek 24 lutego pani Dominika po 101 dniach szczęśliwie została wypisana do domu.

- 101 dni na szpitalnym łóżku. 101 dni leżenia i cierpliwego czekania. 101 dni niepokoju i strachu, czy nam się uda, czy przeżyję ja, czy przeżyją dzieci. 101 dni w samotności. Dziś jest ten dzień - dzień mojego wypisu. I choć przed nami jeszcze długa droga, cieszymy się z tych mniejszych i większych kroczków, które przybliżają naszą rodzinę do siebie - przekazała.

Teraz trzymamy kciuki za to, by wszystkie maluszki jak najszybciej dołączyły do całej rodziny.