Przez ponad 8 godzin transmitowała swój poród. Imię dla dziecka wybrali internauci

2025-10-10 10:47

Popularna amerykańska streamerka przez 8,5 godziny transmitowała na żywo narodziny swojego dziecka. W kulminacyjnym momencie obserwowało ją 30 tysięcy osób, a rodząca była z nimi w stałym kontakcie na czacie.

Przez ponad 8 godzin transmitowała swój poród. Imię dla dziecka wybrali internauci

i

Autor: kieferpix/ Getty Images

To, co kiedyś uznalibyśmy za przekroczenie granic, dziś staje się normą. W świecie, w którym codzienność coraz częściej toczy się na oczach internautów, granice prywatności i intymności stają się płynne jak nigdy dotąd.

Jeszcze niedawno dzielenie się w sieci chwilami z porodówki wydawało się nie do pomyślenia, dziś jednak staje się elementem nowej rzeczywistości medialnej. Przykładem jest kobieta, która zdecydowała się transmitować na żywo moment narodzin swojego dziecka – wydarzenie, które jednocześnie wzbudza fascynację, zdziwienie i pytania o to, jak zmienia się nasze rozumienie sfery prywatnej.

Poród - jak wyglądał dawniej, a jak dziś?, Plac Zabaw, odc. 20

Zdjęcia z sali porodowej? Tak, nawet film

Po narodzinach dziecka lubimy dzielić się z bliskimi nie tylko swoimi emocjami i opisem tego, jak przebiegał poród (zwykle w dużym skrócie), lecz także chwalić się zdjęciami maluszka. Niektórzy fotografię dziecka od razu publikują w mediach społecznościowych. Bo chociaż noworodki po porodzie nie wyglądają jak z reklamy, dla swoich rodziców są najpiękniejsze.

Przed dwoma laty zdjęcia z porodówki pokazała Lil Masti. Dziś oglądamy nie tylko fotografie z sali porodowej, lecz także filmy. W lutym tego roku film z porodu opublikowała Karolina Gilon.

Reakcje internautów były zróżnicowane, jednak przeważały te pozytywne. Film utrzymany w subtelnej stylistyce pokazuje jedynie te momenty, którymi zechcieli podzielić się rodzice. Zdarzają się jednak także transmisje na żywo.

Ostatnio głośnym echem odbił się w sieci streaming narodzin, którego transmisja na Twitchu zgromadziła przed ekranami aż 30 tysięcy internautów. Nagranie z porodu trwało ponad 8 godzin.

M jak Mama Google News

Przez ponad 8 godzin transmitowała narodziny dziecka

Amerykańska streamerka Fandy z pewnością stanie się jeszcze popularniejsza. Zdecydowała się na dość nietypowy krok. Postanowiła transmitować na żywo narodziny swojego dziecka. Nie wiedziała, jak długo potrwa poród i czy wszystko przebiegnie bez komplikacji, jednak uznała, że warto to zrobić.

Transmisja trwała ponad 8,5 godziny i mógł zobaczyć ją każdy użytkownik platformy. Choć Twitch słynie głównie z transmitowania gier komputerowych, użytkownicy coraz częściej publikują także innego rodzaju treści.

Poród zdarzył się jednak po raz pierwszy, dlatego podczas transmisji na czacie uaktywnił się nawet CEO Twitcha.

Rodzącej towarzyszyła położna oraz bliscy, a przed ekranami - 30 tysiecy internautów. Kobieta utrzymywała z nimi stały kontakt na czacie, można więc uznać, że byli oni nie tylko obserwatorami, lecz także uczestnikami całego wydarzenia.

Fandy w pierwszych godzinach śmiała się i żartowała, opowiadając o swoich odczuciach, później obserwujący transmisję stali się świadkami najbardziej intymnych chwil, widzieli, jak kobieta radzi sobie z ogromnym bólem.

Co ciekawe, dziewczynka, która przyszła na świat, otrzymała imię Luna. W wyborze imienia dla dziecka uczestniczyli internauci, którzy swoje pomysły wpisywali na czacie. Ci mogli obserwować także pierwsze 45 minut po porodzie, w tym czasie widzieli jak Fandy tuli swoją córeczkę. Do zgromadzonych widzów zwrócił się wówczas mąż kobiety. Podziękował im za udział, poród nazwał niesamowitym przeżyciem, które określił jako „pracę zespołową”.

Przed kilkoma laty swój poród na Instagramie transmitowała kobieta z Melbourne, na TikToku pokazała go również mama, która do końca nie wiedziała, czy to tylko skurcze przepowiadające, czy faktyczna akcja porodowa. Na filmie można zobaczyć zarówno skurcze jak i sam moment odcięcia pępowiny. 

Choć nie wszyscy są zwolennikami transmitowania tak intymnych chwil w internecie, o ile tylko decydują się na to świadomie, mają do tego prawo. Gorzej, gdy ktoś robi to bez ich zgody, jak położna, która transmitowała na TikToku poród pacjentki, która nie była tego faktu świadoma. 

Zobacz też: "Rodziliśmy razem" - piękne fotografie wspólnych porodów: