Miała jechać do szpitala, ale nie zdążyła. Urodziła w windzie między piętrami

2023-03-23 14:42

Do niezwykłego porodu doszło w Brazylii. 34-letnia dentystka, Barbara Trindade Passos Casela, wsiadła do windy z silnymi skurczami porodowymi. Nie zdążyła dojechać nawet do parteru, gdy między piętrami urodziła córeczkę. Nagranie z kamer przemysłowych szczęśliwa mama opublikowała w swoich mediach społecznościowych.

Miała jechać do szpitala, ale nie zdążyła. Dziecko urodziło się w windzie między piętrami
Autor: screen Instagram@barbaracasela Miała jechać do szpitala, ale nie zdążyła. Dziecko urodziło się w windzie między piętrami

Barbara Trindade Passos Casela, lat 34, urodziła na stojąco w windzie budynku, w którym mieszka w brazylijskim mieście Cuiabá. Poród trwał tylko 2 godziny, a dziecko, które spieszyło się na świat jest całkowicie zdrowe. 

Myślała, że zdąży do szpitala

Według relacji młodej mamy wszystko działo się bardzo szybko. Był środek nocy, gdy Barbara poczuła silne skurcze porodowe. Obudziła męża, który zadzwonił po swoją mamę, która miała zająć się ich starszym synkiem, po czym zaczął szykować się do drogi do szpitala. W oczekiwaniu na babcię, kobieta poprosiła jeszcze męża o zrobienie jej zdjęcia - ostatniego w ciąży.

Jak opowiada Barbara, czuła, że skurcze się nasilają. Zatem gdy jej teściowa przyjechała i dotknęła dłonią jej brzucha, obie wiedziały, że poród już się zaczął, dlatego babcia szybko zaprowadziła wnuka do sąsiada i wsiadła z synową do windy.

Czytaj również: Nagły poród: co robić, gdy zaskoczy nas błyskawiczny poród? [WYWIAD]

Są jak gotowe scenariusze na film. Najbardziej spektakularne porody 2022

Olsztyn. Policyjna eskorta taksówki. Kobieta miała zaawansowane bóle porodowe

Urodziła się między parterem a pierwszym piętrem

Wszystko trwało sekundy. „Dotarłam do drzwi i nastąpił kolejny skurcz, a potem wsiedliśmy do windy - opowiadała Barbara portalowi time.news. - Kiedy dojeżdżaliśmy na parter, powiedziałam: Wracajmy do domu, dziecko zaraz się urodzi. I tak się stało". Mała Joana Casela Amaro urodziła się, wypadając prosto w ręce swojej mamy między pierwszym piętrem a parterem.

Gdy winda ponownie dojechała na poziom, na którym mieszkali małżonkowie, Barbara wyszła z niej trzymając już w rękach malutką córeczkę. Teściowa owinęła małą ręcznikami, a tata dziecka zdążył jeszcze pokazać noworodka starszemu braciszkowi. Następnie wszyscy pojechali do szpitala, gdzie lekarze odcięli pępowinę i usunęli łożysko. Po badaniach okazało się, że mała Joanna jest zdrowa, mierzy 41 cm i waży 2,165 kg.

Starszy syn wyprosił to dziecko

„Petrus (starszy synek pary) zawsze chciał mieć rodzeństwo - mówiła Barbara dziennikarzom. - Na Boże Narodzenie poprosił Mikołaja o siostrzyczkę, pojechałam więc kupić mu lalkę, żeby zobaczyć, czy nadal trwa przy tym pomyśle. Pod koniec lipca, zaczęłam się źle czuć i wszyscy mówili, że jestem w ciąży. Sprawdziłam i tak było”.

Czy artykuł był przydatny?
Przykro nam, że artykuł nie spełnił twoich oczekiwań.

NOWY NUMER

POBIERZ PORADNIK! Darmowy poradnik, z którego dowiesz się, jak zmienia się ciało kobiety w ciąży, jak rozwija się płód, kiedy wykonać ważne badania, jak przygotować się do porodu. Pobieram >

Pobieram
poradnik ciaza