"Miałam chwilę zwątpienia". Mama pięcioraczków o kłopotach z wynajęciem domu w Tajlandii

2024-03-18 16:41

Dominika Clarke finalizuje wszystkie sprawy związane z przeprowadzką swojej rodziny do Tajlandii. Samo pakowanie dwójki dorosłych i jedenaściorga dzieci to ogromne wyzwanie. Jak się jednak okazuje, w całym przedsięwzięciu nie to jest najgorsze. Jak przyznaje największym problemem było wynajęcie domu dla tak licznej rodziny.

Miałam chwilę zwątpienia. Mama pięcioraczków o kłopotach z wynajęciem domu w Tajlandii
Autor: Tiktok @clarke_dozen "Miałam chwilę zwątpienia". Mama pięcioraczków o kłopotach z wynajęciem domu w Tajlandii

Dominika i Vincent Clarke, rodzice słynnych pięcioraczków z Horyńca na początku tego roku zdecydowali o wyprowadzce z Polski do Tajlandii. Choć ich decyzja zszokowała ich obserwatorów z mediów społecznościowych, oni się nie zatrzymują, tylko organizują wszystko do wyjazdu. Nie tak dawno Dominika Clarke podzieliła się na TikToku relacją z pakowania rzeczy. Cała rodzina zabiera ze sobą tylko 10 walizek i 10 bagaży podręcznych, do tego cztery łóżeczka turystyczne i dwa wózki (jeden dla czwórki roczniaków, drugi dla 2-letniej Grace). Reszta rzeczy z ich domu zostanie wystawiona na sprzedaż. Dzielna mama doskonale radzi sobie z całą logistyką i wszystko zmierza w jak najlepszym kierunku. Jednak jak przyznała w jednym z ostatnich filmików zamieszczonych w mediach społecznościowych ich wyjazd w pewnym momencie wisiał na włosku.

W Gnieźnie urodziły się pięcioraczki

Nie każdy chce wynająć dom małym dzieciom

„W pewnym momencie miałam chwilę zwątpienia, bo widzicie, nie jest łatwe wynajęcie czy to hotelu czy domu dla rodziny z jedenaściorgiem dzieci. Po prostu nie każdy życzy sobie, by jego piękny dom czy mieszkanie było wynajmowane przez małe dzieci. I z tym był dość duży problem, aż znalazłam agencję, która wynajmuje domy i po prostu nie zadała tego pytania, co mi było na rękę” – wyznaje w nagraniu.

Mamie pięcioraczków udało się w ten sposób wynająć dom, ale przyszedł za chwilę czas, gdy musiała ustalić warunki odebrania ich rodziny z lotniska. W tym momencie kobieta musiała zdradzić, ile osób dorosłych i dzieci przyleci na miejsce.

„Napisałam więc do pani organizującej transport nieśmiałego maila, w którym opisałam mniej więcej, że jest tylu dorosłych, tyle dzieci, napisałam też oczywiście wiek dzieci i wysłałam. Wysyłałam tego maila z ciężkim sercem, spodziewając się odpowiedzi, my zwracamy depozyt i dziękujemy bardzo” – mówi.

Jakież było jej zaskoczenie, gdy odebrała wiadomość. „Ale ja przecież wiem, obserwuję was na Instagramie, nic nie rozumiem z polskiego, ale wydajecie się bardzo miłą rodziną” – napisała kobieta z agencji nieruchomości.

„Dom będzie jednak czekał na nas” – odetchnęła z ulgą Dominika Clarke.

Przed rodziną jednak długa dwudniowa podróż, z międzylądowaniem w Dubaju. Jeśli chcecie poznać ich dokładny plan podróży, zerknijcie na poniższe nagranie pani Dominiki.