Ta niezwykła historia wydarzyła się w stanie Arizona (USA). Dwuletni chłopiec zaginął w poniedziałek, 14 kwietnia, tuż po godzinie 17. Gdy rodzice zorientowali się, że nigdzie go nie ma, wpadli w panikę. To, co przeżywali przez kolejne 16 godzin trudno opisać.
2-latek wyszedł z domu. Jak zwykle, wystarczyła chwila nieuwagi rodziców
Po tym, jak okazało się, że wszystko dobrze się skończyło, mama i tata małego Bodina są rozchwytywani przez dziennikarzy.
Z każdą minutą strach o dziecko przybierał na sile. W pewnym momencie przerodził się w panikę. Dziś, na samo wspomnienie łzy napływają mi do oczu
- powiedział tata Bodina, Corey Allen, w wywiadzie dla stacji telewizyjnej KPNX.
2-latek oddalił się od domu, gdy ojciec pracował na podwórku, a mama zajmowała się młodszym dzieckiem. Wystarczyła chwila - Sara Allen wspomina, że poszła tylko zmienić niemowlęciu pieluchę... Była pewna, że starszy synek będzie w tym czasie bawił się przy domu. Jednak gdy wyszła i zawołała go - odpowiedziała jej tylko cisza.
Tuż po tym, jak rodzice zauważyli, że chłopiec zniknął, powiadomili policję. Chwilę potem w akcji poszukiwawczej brało udział 40 osób.
Pies uratował chłopca. Przyprowadził go na swoją farmę
Czas mijał nieubłaganie, a poszukiwania nie przynosiły efektów. Bliscy chłopca odchodzili od zmysłów. Ojciec przyznaje, że wyobraźnia podpowiadała mu najgorsze scenariusze: że jego syn padł ofiarą porywaczy, że jest już prawdopodobnie w innym stanie Ameryki. Mama chłopca z kolei nie kryje, że miała w głowie kompletny chaos:
Patrzyłam na jego puste łóżko w środku nocy i myślałam sobie: To wszystko nie może być prawdą... Jak to możliwe, że go tu nie ma? Co się z nim dzieje w tej ciemności?
16 godzin później rodzice zostali powiadomieni, że chłopiec się odnalazł. Cały i zdrowy, na farmie oddalonej 7 mil (11 km) od ich domu.
Okazało się, że zmęczony chłopiec odpoczywał pod drzewem, gdy podszedł do niego pies. Maluch wstał i zaczął iść za mądrym psem, który zaprowadził go na swoją farmę. Właściciel rancza na widok dziecka, natychmiast skontaktował się z policją.
Buford kocha dzieci, więc nie zostawił chłopca samego, gdy go znalazł
- mówił wzruszony właściciel psa, Scotty Dunton.
Buford to anatolijski pies pasterski. Przedstawiciele tej rasy zdaniem ekspertów uznawane są są za czujne, odważne i wytrwałe.
