By wspierać córeczkę w leczeniu, zrezygnowali z pracy. Rodzina Zosi została bez źródła utrzymania

2025-11-04 13:08

Niespełna trzyletnia Zosia Małecka choruje na neuroblastomę, od kilku miesięcy jej domem jest szpital. Podobnie jak dla rodziców, którzy są przy niej przez cały czas. Gdy tata dziewczynki zrezygnował z pracy, rodzina znalazła się trudnej sytuacji.

By wspierać córeczkę w leczeniu, zrezygnowali z pracy

i

Autor: Robert Małecki/ Archiwum prywatne

O zbiórce dla Zosi Małeckiej pisaliśmy na początku września. Szansą na dziewczynki była szczepionka przeciwko wznowie, bo nowotwór, który zaatakował organizm dziewczynki, lubi wracać i to ze zdwojoną siłą.

Pod koniec października pasek zbiórki zazielenił się, co oznacza, że udało się zebrać środki na leczenie dziewczynki. To jednak nie koniec walki, bo rodzina znalazła się w trudnej sytuacji finansowej. Potrzebne są kolejne środki na to, by rodzice dziewczynki mogli opiekować się nią w pełnym wymiarze.

Klaudia Duszyńska o wrodzonej łamliwości kości u syna. Królowe matki odc. 2

Tata Zosi zrezygnował z pracy, by zaopiekować się córką

Państwo Małeccy mają trójkę dzieci: Zosia ma dwie siostry. Choć choruje Zosia, życie całej rodziny właściwie koncentruje się wokół szpitala. Obecnie dziewczynka jest leczona w Krakowie.

Rodzina żyje więc na dwa domy: w Puławach i w stolicy Małopolski. W Krakowie korzysta z Domu Fundacji Ronalda McDonalda, jednak każda przepustka sprawia, że zmuszeni są opłacać hotel, zanim ponownie otrzymają zakwaterowanie. 

Zarówno pan Robert jak i jego żona obecnie nie pracują. Mama dziewczynek nie zdążyła podjąć pracy po odchowaniu najmłodszego dziecka, ponieważ diagnoza Zosi sprawiła, że musieli zupełnie przeorganizować swoją codzienność.

Nie proszę o luksusy. Proszę o możliwość bycia z moją córką, kiedy najbardziej mnie potrzebuje. Zostawiłem pracę, żeby być przy niej dzień i noc. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy – sprzedaliśmy, co się dało, zadłużyliśmy się, ale wciąż nie wystarcza

- pisze tata dziewczynki w opisie zbiórki.

Wcześniej Pan Robert prowadził firmę transportową. Wszystko co mieli już wydali, z uwagi na sytuację zdrowotną Zosi mężczyzna był zmuszony zamknąć działalność.

Zosia otrzymała szansę na życie. Musi jednak zakończyć leczenie w Polsce

Choć kilka tygodni temu udało się zebrać ponad milion złotych na leczenie dziewczynki, wylot jest niemożliwy, póki pomyślnie nie zakończy się leczenie w kraju. 

Celem obecnej zbiórki jest 80 tysięcy złotych. To kwota, któa pozwoli na pokrycie kosztów życia, leków, dojazdów i rehabilitacji. Jeden rachunek w aptece to koszt kilkuset złotych, tyle potrzeba na tydzień leczenia w domu.

Każdy dzień to nowe koszty: leki, dojazdy, rehabilitacja, dieta, zakwaterowanie. Warunkiem kontynuacji leczenia za granicą jest pozytywne zakończenie go w Polsce.

Wszystko, co mieliśmy, poświęciliśmy dla Zosi. Teraz liczymy na dobro ludzi, którzy pomogli nam już raz – i mogą pomóc znów

- czytamy w opisie zbiórki.

M jak Mama Google News

Rodzice dziewczynki nie potrafią robić odległych planów, myślą jedynie o tym, jak potoczy się kolejny dzień. Czy ich córeczka zniesie kolejne zabiegi, jakie będą wyniki badań.

Gdy większość rodzin w tym okresie już planuje nadchodzące święta Bożego Narodzenia, rodzice Zosi nie wiedzą nawet, czy spędzą je w domu. Prawdopodobnie kolędy usłyszą w szpitalnej sali.

Do tej pory udało się zebrać ponad 33 tysiące złotych. 

Nie chcę litości. Chcę tylko, byś zatrzymał się na chwilę i pomyślał: co byś zrobił, gdyby Twoje dziecko zachorowało, a Ty nie miałbyś środków, by je ratować? Twoje wsparcie to nie kliknięcie. To realne życie, które trwa dzięki Tobie

- pisze pan Robert.