Chłopiec został sam na parkingu. Mama i brat byli już 150 km dalej

2024-08-26 14:10

Podczas postoju chłopiec wyszedł z samochodu, nie dał znać bliskim. Ci odjechali z MOP-u, zostawiając go samego w nieznanym miejscu. Wsparcia chcieli udzielić mu inni podróżni, jednak kontakt utrudniła bariera językowa - okazało się, że chłopak nie mówi po polsku. Skutecznie zadziałali policjanci.

Chłopiec został sam na parkingu. Mama i brat byli już 150 km dalej

i

Autor: Getty Images/policja w Oleśnicy Chłopiec został sam na parkingu. Mama i brat byli już 150 km dalej

Rodzice ciągle słyszą, że muszą mieć oczy dookoła głowy, dziecko może zgubić się w różnych miejscach, również tym, którzy powtarzają, że "im na pewno to się nie wydarzy". Z każdym kolejnym rokiem rodzicielska czujność traci na sile, wydaje się nam, że młody człowiek już sam się pilnuje, doskonale zna wszystkie zasady. Jednak niewiele trzeba, aby zafundować wszystkim solidną dawkę emocji, o czym przekonała się pewna rodzina.

Najczęstsze błędy wychowawcze, które popełniają rodzice

Chłopiec został na parkingu, rodzina odjechała

Dyżurny Komisariatu Policji w Sycowie odebrał w czwartek zgłoszenie o dziecku, które przebywa na MOP-ie (Miejscu Obsługi Podróżnych) przy drodze ekspresowej nr 8. Chłopiec był roztrzęsiony, płakał, w dodatku nie mówił w języku polskim, co znacząco utrudniało kontakt.

Jak wskazano w komunikacie opublikowanym na stronie Komendy Powiatowej Policji w Oleśnicy, dyżur pełniła akurat policjantka, która biegle posługuje się językiem niemieckim i angielskim. Na miejscu ustaliła, że samotny chłopiec to 12-letni obywatel Niemiec. Podróżował samochodem z mamą i bratem, spał na tylnym siedzeniu. Zatrzymali się na parkingu, jego bliscy wyszli do toalety. Gdy się przebudził, nie było ich w aucie, poszedł do ubikacji. A gdy wrócił samochodu już nie było.

Mama odnaleziona dzięki mediom społecznościowym

Niestety, chłopiec nie pamiętał numerów telefonów do bliskich. Udało mu się jednak odnaleźć profil mamy na jednym z portali społecznościowych i w ten sposób z kobietą skontaktowała się funkcjonariuszka.

Rodzina była zszokowana informacją, gdyż nie zorientowali się, że chłopaka nie ma w samochodzie. Po otrzymanym telefonie zawrócili, lecz mieli do pokonania około 150 kilometrów

- czytamy na stronie policji.

Policjanci z Sycowa przewieźli chłopca do komisariatu, tam czekał na bliskich.

Gdy rodzina nastolatka przyjechała, rzucili się sobie w ramiona i łzy szczęścia płynęły wszystkim

- napisano w komunikacie.

Późna pora i nadmiar emocji sprawiły, że rodzina postanowiła kontynuować podróż kolejnego dnia, policjanci pomogli im znaleźć nocleg.

Wszystko zakończyło się dobrze, wrażeń jednak nie brakowało. Najmłodszych wyposażamy w karteczki z numerem telefonu do bliskiej osoby, warto zadbać o to, aby i starsze dzieci wiedziały, jak się z nami skontaktować. Przypominajmy, żeby nie oddalały się nigdzie bez naszej wiedzy. I sprawdzajmy wszyscy, czy na pewno jesteśmy w komplecie.

Mądrości naszych rodziców - to prawda czy mit? [QUIZ]

Pytanie 1 z 10
"Nie siedź blisko telewizora, bo popsujesz wzrok"