Sprawę kobiety w zaawansowanej ciąży, która na oddziale ratunkowym w WSS nr 3 w Rybniku spędziła 8 godzin czekając na badanie lekarskie opisał portal rybnik.com.pl. W rozmowie z portalem zdenerwowany mąż pacjentki przekazał, że jego żona będąca w 8. miesiącu ciąży zgłosiła się do szpitala z tętnem 150, mimo to nikt nie zajął się nią z należytą starannością.
- To mogli być nasi rodzice, to mogłem być ja. Moja żona jest w 8. miesiącu ciąży. Miała tętno 150. Każdy z nas niebędący lekarzem wie, że to poważny problem. Trafiliśmy na SOR, recepcjonistka nas zapisała i wtedy się zaczęło - przekazał w rozmowie z rybnik.com.pl pan Łukasz.
Ciężarna w 8. miesiącu ciąży czekała 8 godzin na SOR-ze
Para aż 8 godzin spędziła w oczekiwaniu na lekarza. Gdy w końcu przyszedł lekarz, zdaniem pana Łukasza, miał być „wredny i chamski”. Mężczyzna zarzucił mu także, że nie wykonał badania fizykalnego matki i płodu. Zlecił jedynie badanie EKG. Gdy po tylu godzinach para opuściła szpital, pan Łukasz w poczuciu, że zostali zignorowani przez personel szpitala, zadzwonił do lekarza rodzinnego. Ten miał z kolei mu powiedzieć, żeby natychmiast wracali na oddział.
Zdenerwowanie w tym momencie wzięło górę i po powrocie do szpitala przyszły tata miał stanowczo domagać się swoich praw od lekarza. Zapytał go, czy wykonał badanie KTG i USG. Jak przekazał pan Łukasz w rozmowie z portalem, lekarz przed nim uciekł, dlatego mężczyzna przez 20 minut szukał go po szpitalu. W tym czasie do szpitala została wezwana policja, która sprawdziła, czy pan Łukasz nie jest pod wpływem alkoholu i środków odurzających.
- Oczywiście nic takiego nie miało miejsca. Policjanci poinformowali mnie, co mam dalej robić. Zawsze jakoś nie interesowałem się za bardzo, co dzieje się w szpitalu. Teraz doświadczywszy tego wiem, że jesteśmy w stanie tam umrzeć bez szybkiej interwencji. Jakbym nie zareagował, to nie wiem, czy nie jechałbym teraz do zakładu pogrzebowego, do żony i dziecka – powiedział mężczyzna w rozmowie z portalem.
Rzeczniczka szpitala nie zgadza się z zrzutami męża pacjentki
Z oskarżeniami pana Łukasza nie zgadza się Karolina Wałowska, rzeczniczka szpitala. Wskazała, że żona mężczyzny nie skarżyła się na duszności oraz nie zgłaszała żadnych dolegliwości. Pacjentce zaproponowano także obserwację w szpitalu, ale nie zgodziła się na to.
„Sprawa (...), została szczegółowo przeanalizowana przez lekarzy oraz Dyrekcję Szpitala. Nie doszło do uchybienia i cały proces od przyjęcia na SOR do momentu przyjęcia na odpowiedni Oddział odbył się zgodnie z procedurami medycznymi. Zarzuty Pana ... nie są prawdziwe i stawiają szpital w niekorzystnym świetle w sytuacji, kiedy Pacjentka jest pod opieką lekarzy i sama nie zgłasza żadnych nieprawidłowości" - przekazała rzeczniczka portalowi rybnik.com.pl.
W środę, 24 maja pan Łukasz po spotkaniu z władzami szpitala, podczas którego wyjaśniono całą sytuację, wydał oświadczenie w tej sprawie.
„Oświadczenie w wyniku przeprowadzonych rozmów w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku: oświadczam, że informacja zwarta na oficjalnej stronie Rybnik.com.pl w dniu 23.05.2023 r, około godz. 13:00 dot. pobytu mojej ciężarnej żony w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w WSS nr 3 w dużej mierze są niezgodne z prawdą. Zarzuty stawiane przeze mnie spowodowane były silnym wzburzeniem emocjonalnym. W tym miejscu chciałbym przeprosić wszystkie osoby, które treścią artykułu poczuły się dotknięte. Równocześnie zobowiązuje się do złożenia wyjaśnień we wszelkich instytucjach, do których zwróciłem się o interwencję. Liczę, że moje przeprosiny zostaną przyjęte. Sprawa została załatwiona polubownie."
Oświadczenie zostało podpisane przez mężczyznę i dyrektora WSS nr 3 w Rybniku.