W mediach społecznościowych od soboty krąży nagranie, na którym 15-letni Fahim z Bangladeszu opuszcza kontener transportowy w malezyjskim porcie. Widać na nim, że chłopiec jest wycieńczony i zdezorientowany.
Malezyjscy urzędnicy początkowo przypuszczali, ze dziecko padło ofiarą handlarzy ludźmi. Informację tę jednak zdementował tamtejszy minister spraw wewnętrznych, który przyznał, że był to nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Chłopiec bawił się w chowanego i niefortunnie zamknął się w kontenerze wysyłkowym.
Nastolatek bawił się w chowanego. Kryjówka okazała się pułapką
Do zdarzenia doszło 12 stycznia. 15-letni Fahim bawił się w chowanego ze swoimi kolegami w porcie Ćottogram w Bangladeszu. W pewnym momencie wpadł na pomysł, że ukryje się w kontenerze transportowym. Niestety przypadkowo się w nim zamknął.
Niedługo po tym kontener został załadowany na płynący do Kuala Lumpur w Malezji statek MV Integra. Dopiero po 6 dniach - bez jedzenia i picia - chłopiec został odnaleziony 3,6 tys. od domu przez malezyjskie władze portowe. Był odwodniony, wygłodzony i miał gorączkę. Zabrano go do pobliskiego szpitala na badania. Sprawa wyszła na jaw w sobotę 28 stycznia.
Skomentował ją minister spraw wewnętrznych Malezji Datuk Seri Saifuddin Nasution Ismail. - Nie możemy mówić o handlu ludźmi, ponieważ wstępne śledztwo wykazało, że chłopiec wszedł do kontenera, następnie zasnął, aż w końcu trafił do Malezji.
Ta niebezpieczna przygoda ma jednak swój szczęśliwy finał. Sami zobaczcie: