5 lipca 34-letnia Lucy Shaw ze Stoke-on-Trent urodziła w domu dwóch chłopców w ogóle się tego nie spodziewając. Gdy zaczął się poród była w 30. tygodniu ciąży. Urodziła niespodziewanie w domu. Pierwsze dziecko odebrała jej mama, drugie przyszło już na świat w asyście załogi karetki pogotowia.
Niespodziewany poród bliźniaków w 30. tygodniu ciąży
Tego dnia Lucy obudziła się bardzo wcześnie rano z silnym bólem brzucha. W ogóle nie brała pod uwagę tego, że rodzi i że w ogóle może być w stanie błogosławionym. „Myślałam, że mam grypę żołądkową” – powiedziała w oświadczeniu cytowanym przez New York Post. Gdy ból był już nie do zniesienia, Lucy zadzwoniła po pomoc do swojej mamy.
Kiedy kobieta dotarła do domu córki, dość szybko zorientowała się, że to nie grypa żołądkowa jest jej problemem. Natychmiast zadzwoniła po kartkę. Podczas rozmowy z dyspozytorem, polecono sprawdzić, czy główka dziecka jest już wyczuwalna. Okazało się, że tak - poród był w szczytowym momencie.
Pierwszy chłopiec o imieniu Jacob przyszedł na świat o 6 rano – odebrała go babcia instruowana przez telefon przez ratowników. Kiedy na miejsce przybyli medycy o 6:15 urodził się z kolei drugi z chłopców - Jaxon.
Obaj ważyli około 1700 g i wymagali pilnej interwencji medycznej z uwagi na swoje wcześniactwo. Zostali przyjęcie na oddział intensywnej terapii noworodków i podłączeni do respiratorów. Lucy została również zabrana na salę porodową z powodu utraty krwi.
Dr Lee Abbott, kierownik kliniczny neonatologii w szpitalach uniwersyteckich w North Midlands, nazwał bliźniaki „cudownymi dziećmi”. Już po tygodniu obaj chłopcy oddychali samodzielnie.
„Opieka, jaką zapewnił nam oddział neonatologiczny, była niesamowita. Nie wiedziałam, czego się spodziewać, a cała sytuacja była dla mnie bardzo przytłaczająca, ale wszyscy byli bardzo wspierający. Wiedziałam, że Jacob i Jaxon są pod najlepszą opieką”- powiedziała ich mama.
„Nie mogę się doczekać, aż zabiorą je do domu” – dodała.