Na ich auto spadł samolot, zginęło dziecko. Ojciec: "Nie udało mi się jej uratować"

2023-09-19 15:14

Samolot wojskowy uczestniczący w zawodach spadł na samochód, którym podróżowała rodzina. W wyniku zdarzenia zginęła 5-latka. Rodzice i 12-letni chłopiec z poparzeniami trafili do szpitala. Tragedię, której nie można było zapobiec, uchwyciła kamera. Tymczasem ojciec wyrzuca sobie, że nie uratował dziecka.

katastrofa lotnicza

i

Autor: kadr YT@QuotidianoCanavese/Getty images Tragedia na zawodach lotniczych. Ojciec w rozpaczy: Gdzie popełniłem błąd?

Do tragedii doszło w czasie treningów przed niedzielnymi obchodami z okazji 100. rocznicy powstania włoskich sił powietrznych. Przygotowania do zawodów lotniczych odbywały się nad lotniskiem we włoskim Turynie. Samolot wojskowy z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn spadł na ulicę, po której jechał samochód w czwórką osób. Zginęła 5-letnia dziewczynka, zaś jej brat i rodzice trafili do szpitala. 

17-latek potrącony na pasach. Wypadek w Jabłoniu

Samolot wojskowy spadł na auto

Nagranie udostępnione poniżej pokazuje moment przed katastrofą. Jeden z kilku lecących w kluczu samolotów pikuje w dół. Widać katapultującego się pilota, a w sekundę potem - kłęby czarnego dymu unoszące się nad rozbitym samolotem. Na amatorskim nagraniu nie widać, że samolot spadł na jadący drogą samochód. W środku znajdowała się rodzina z dwójką dzieci. 5-letniej Laury nie udało się uratować. Zginęła na miejscu, a jej rodzina trafiła do szpitala. 

Znaleźli się w złym miejscu i w złym czasie

Jak podają media, rodzina nie była na pokazie, ich pojawienie się w okolicach lotniska było przypadkowe - wracali z treningu piłki nożnej, w którym brał udział chłopiec, a ich dom znajduje się tuż obok lotniska. W wyniku katastrofy, samochód zapalił się. Rodzicom i synowi udało się uciec z samochodu, ale dziewczynka pozostała uwięziona w aucie. Ojciec mimo płomieni, próbował odpiąć dziecku pas bezpieczeństwa. Mimo prób jej wyciągnięcia, nie udało się tego zrobić.

Czytaj również: 5-letnia Lenka uratowała mamę. "Wychowuję dzieci sama, dzięki mojej bohaterce żyję"

"Co ja zrobiłam, co ja zrobiłam". 7-latka ze wsi Helenów została podpalona przez matkę?

Dramat ojca Laury

Chociaż mężczyzna walczył dzielnie o życie córeczki, doznając poparzeń, nie może wybaczyć sobie tego, że nie wyciągnął jej z auta. W czasie rozmowy z policją wyrzucał sobie, że „uwolnił syna, ale nie udało mu się uratować Laury” – informuje gazeta La Stampa. 49-latek i jego żona otrzymali opiekę psychologiczną. 

Premier Włoch złożyła rodzinie kondolencje na swoim profilu na Twitterze. 

"Jestem zszokowana tym, co wydarzyło się dzisiaj w klubie lotniczym Caselle w Turynie podczas ćwiczeń Frecce Tricolori. Śmierć małej Laury Origliasso, po strasznej katastrofie jednego z samolotów Narodowej Kadry Akrobatycznej, zasmuca mnie głęboko i odbiera mi mowę. W imieniu swoim i całego Rządu składam wyrazy bliskości i kondolencje rodzinie zmarłej dziewczynki oraz życzę szybkiego powrotu do zdrowia jej rodzicom i młodszemu bratu, którzy zostali ranni w tej tragedii" - napisała Giorgia Meloni.