Była wizyta burmistrza i przecinanie wstęgi, nie zabrakło atrakcji dla najmłodszych ani poczęstunku dla wszystkich świętujących otwarcie nowego placu zabaw przy ZSPiP im. św. Huberta w Czerninie na Dolnym Śląsku.
I pewnie gdyby nie fakt, że w dłoniach dzieci pojawiły się kieliszki, nikt poza lokalną społecznością nie usłyszałby o tym, że 3 października w Czerninie oddano do użytku plac zabaw.
Kieliszki w dłoniach dzieci. Tak świętowano otwarcie placu zabaw
Dla społeczności szkolnej i przedszkolnej to z pewnością wielkie wydarzenie, w końcu prace nad nowym placem zabaw trwały miesiącami. Potrzebne było nie tylko zakupienie materiałów i wyposażenia oraz zatrudnienie osób, które podjęłyby się prac, lecz także zebranie potrzebnych funduszy.
Jak możemy dowiedzieć się z informacji opublikowanych na stronie placówki, nowy plac zabaw „Zielona przestrzeń do zabawy i edukacji” nie powstałby, gdyby nie zaangażowanie nauczycielek przedszkola i członków rady rodziców.
Dzięki wspólnym działaniom powstało piękne i inspirujące miejsce do zabawy i nauki dla dzieci z Czerniny
- czytamy na stronie internetowej Zespołu Szkoła Podstawowa i Przedszkole im. św. Huberta w Czerninie.
Nic dziwnego, że na uroczystym otwarciu pojawili się zarówno przedstawiciele lokalnej władzy samorządowej, proboszcz miejscowej parafii, który poświęcił obiekt, jak i kadra nauczycielska oraz rodzice z dziećmi. To w końcu maluchom ma służyć plac, na którym atrakcji nie brakuje.
Na fotografiach z otwarcia placu zabaw, które miało miejsce 3 października, można dostrzec drewniany pociąg, piaskownicę, zjeżdżalnię. Dzieci nie będą się nudzić.
Niestety, oprócz wyposażenia i atrakcji przewidzianych na otwarcie, na zdjęciach można dostrzec coś jeszcze. Stojące pod ścianą butelki szampana dla dzieci, a w dłoniach przedszkolaków kieliszki z napojem.
Choć zdjęcie z dziećmi trzymającymi kieliszki zostało już usunięte, szampan wciąż stoi. Tylko na fotografii, bo to właśnie on miał znaleźć się w kieliszkach - także małoletnich - uczestników wydarzenia.
Sprawą Zajmie się Rzecznik Praw Dziecka
Zdjęcia szybko obiegły media, zainteresowanie było tak duże, że placówka zdecydowała się zamieścić oświadczenie, w którym informuje o tym, że organizatorzy nie mieli złych intencji.
Jak przekonuje dyrektorka szkoły, w dziecięcych kileiszkach znajdował się szampan bezalkoholowy, powszechnie dostępny i przeznaczony dla najmłodszych.
Szkoła nie promowała w żadnej formie spożywania alkoholu ani zachowań z nim związanych. Calość przebiegła w atmosferze radości i zgodnie z zasadami wychowania oraz obowiązującym prawem
- napisała w oświadczeniu dyrektor szkoły Dorota Adamska.
Jednocześnie zwróciła się z apelem o to, by media nie powielały wizerunku dzieci, co działa na ich szkodę. Jak przekazała, skierowała w tej sprawie pismo do Rzecznika Praw Dziecka oraz poinformowała Dolnośląskie Kuratorium Oświaty.
Z pewnością nie o złe intencje chodziło, jednak naszym zdaniem warto tego typu incydenty nagłaśniać, oczywiście szanując dobre imię najmłodszych. Również po to, by osoby, które pracują z dziećmi, kolejnym razem zastanowiły się nad tym, czy na pewno warto dawać dzieciom rzeczy przeznaczone dla dorosłych.
W końcu kieliszek kojarzy się jednoznacznie, nawet jeśli w środku jest sok. Nie potrzeba napoju z promilami, by uczyć dzieci kultury picia, ta w naszym kraju niestety ma się bardzo dobrze. Dzieci coraz szybciej sięgają po alkohol, próbują go już 10-latki.