Mama Amelki potwierdziła, że zbiórka jest legalna i że założyli ją przyjaciele rodziny. Teraz ona i jej mąż mają jeden cel: odbudować świat swojemu dziecku. To ich oczko w głowie. Siedem długich lat stawali na rzęsach, by córeczka pojawiła się na świecie. Ona jest teraz najważniejsza.
Dziś (w poniedziałek, 7 lipca) Amelka wróciła do żłobka. "Do swoich ukochanych cioć, do swoich przyjaciół i zabawek. Chcemy by chociaż ten element dnia był dla niej dalej stały i niezmienny" - powiedziała M jak Mama Nikolett Siklósi-Dąbrowska.
Po pożarze w Ząbkach
Pożar w Ząbkach, który wybuchł 3 lipca, wstrząsnął nie tylko mieszkańcami najbliższych okolic, ale całą Polską. Z żywiołem walczyło 250 strażaków. Dwa razy tyle osób straciło dach nad głową. Wśród nich - rodziny z dziećmi.
Na szczęście obyło się bez ofiar. Wiadomo też, że w pożarze nie ucierpiało żadne zwierzę - część z nich już udało się odnaleźć, dzięki ogłoszeniom w mediach społecznościowych. Nie wiadomo za to, czy poddasza w trzech budynkach zajętych przez ogień będą odbudowywane - wszystko zależy od decyzji nadzoru budowlanego.
Wciąż nieznana jest też przyczyna tragedii - w tej sprawie śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
O dramacie pogorzelców w mediach będzie coraz ciszej. Ale poszkodowani będą wracać do siebie jeszcze bardzo długo. Chodzi zarówno o odzyskanie poczucia bezpieczeństwa, jak i miejsca do mieszkania oraz rzeczy codziennego użytku. Wśród rodzin dotkniętych pożarem są państwo Dąbrowscy i ich 3-letnia córeczka.
Mama Amelki: „Słowo dziękuję, stało się najważniejszym słowem”
Przyjaciele Niki i Sebastiana Dąbrowskich założyli zbiórkę pieniędzy, by pomóc rodzinie w powrocie do zwykłej i jednocześnie bezcennej rzeczywistości.
Niki, jej mąż Sebastian oraz ich 3-letnia córeczka Amelka właśnie przez to przeszli. Pożar zniszczył całe ich mieszkanie. Zostało tylko to, co mieli na sobie. Dosłownie NIC więcej. Mała dziewczynka została bez swojego łóżeczka, bez misia, bez bajek na dobranoc.
- czytamy w opisie zbiórki.
Link do zbiórki udostępniła również mama Amelki. Napisała wprost, że w sytuacji, w jakiej się znaleźli, najważniejsze jest dziecko: "Chowamy dumę w kieszeń i prosimy o pomoc".
W obliczu tego, co się stało i dzieje, mama Amelki powiedziała M jak Mama:
Dziękuję. To słowo przez ostatnie kilka dni stało się dla nas nawazniejszym słowem. Nie jestem w stanie wyrazić swojej wdzięczności dla Was, ludzi dobrej woli - rodziny, przyjaciół, znajomych ale także obcych którzy okazali nam wielkie serce. Dzięki Wam mamy nadzieję że szybko uda nam się odbudować świat naszego Kurczaczka, naszej Amelki.
Dodaje, że przez siedem lat robili wszystko, by ich córeczka w ogóle pojawiła się na świecie.
Teraz czas by budować jej wspomnienia, które w przeciwieństwie do pożaru będzie pamiętać
- powiedziała Nikolett Siklósi-Dąbrowska.
