100 dolarów, czyli ok. 450 zł to suma, która zdaniem mężczyzny ma wystarczyć na miesiąc życia kobiety i jej trójki dzieci oraz na przygotowanie świąt Bożego Narodzenia, które rozpoczną się zaraz po Mundialu, czyli w kilka dni po powrocie męża. Mężczyzna, fan piłki nożnej, wyjechał do Kataru kilka dni temu i zamierza pozostać tam do ostatniego gwizdka, czyli do 20 grudnia.
Smaczku całej historii dodaje fakt, że mąż i ojciec trójki dzieci zafundował bilety na mistrzostwa parze swoich przyjaciół. Nic dziwnego, że nie starczyło mu już oszczędności na jedzenie dla rodziny.
Fan piłki zniknął z domu na miesiąc
Kobieta, która opisała swoją historię w mediach społecznościowych jest załamana. Wiedziała od zawsze, że jej mąż jest fanem piłki nożnej i wspierała go w jego marzeniach wyjazdu na Mundial. Wiedziała, że oszczędzał przez cztery miesiące, aby pojechać do Kataru, ale nie podejrzewała, że zainwestuje również w bilety dla znajomych oraz że nie zostawi jej pieniędzy na życie.
Kobieta wychowuje trójkę dzieci i tylko dorabia do pensji męża, dlatego to głównie jego zarobki idą na utrzymanie domu. Przed wyjazdem mąż oświadczył jej, że zostało mu tylko 100 dolarów, które może zostawić jej na cały miesiąc trwania mistrzostw.
Kobieta nie zgodziła się i retorycznie spytała, czy suma ta ma starczyć również na przygotowanie świąt. Okazało się, że tak. Zdaniem mężczyzny za pieniądze te ma również przygotować jedzenie i prezenty na Boże Narodzenie.
Czytaj również: Jak podłożyć prezenty pod choinkę i nie zrujnować dziecku świąt?
Prezent na Mikołajki dla niemowlaka. 7 upominków do 50 zł, które wyglądają na znacznie droższe
100 dolarów na święta to śmiesznie mało
„To absolutnie nie wystarczy – mówi wściekła mama. - Gdy zrobiłam awanturę, powiedział, że przecież odłożył pieniądze na świąteczne dekoracje, jedzenie, prezenty dla dzieci i ich potrzeby - 100 dolarów. Byłam całkowicie zszokowana i powiedziałam mu, że 100 dolarów do Bożego Narodzenia dla całej rodziny to śmiesznie mało. Wtedy przyznał, że to wszystko, co ma".
Mimo protestów żony, mężczyzna wyjechał, zostawiając pieniądze w kopercie. Gdy żona wysłała mu smsa, że nie potrzebuje jego pieniędzy, bo nie zamierza urządzać świąt w tym roku, nazwał ja "zepsutą" i oskarżył, że chce "okraść dzieci z radości świąt".
"Wydaj je na adwokata!"
Internauci stanęli murem za matką trójki maluchów. Niektórzy radzili jej, by spakowała mężowi walizki i wystawiła je za drzwi 20 grudnia, inni - żeby te 100 dolarów zainwestowała w adwokata, który napisze jej pozew o rozwód.
„To szantaż finansowy. Czy na pewno chcesz być z kimś, kto stawia swojego przyjaciela i dziewczynę przyjaciela ponad tobą i twoimi dziećmi?” — zapytała jedna z komentatorek.
Wiele osób podkreślało, że pieniądze, które zarabia mąż nie są "jego" pieniędzmi, od momentu, kiedy zdecydował się na założenie rodziny i doczekał trójki dzieci. A co wy o tym sądzicie?
