Wizyta myśliwych i ich dary nie wszystkim się spodobały. Wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Drożała nie krył oburzenia. Uważa, że sprawą powinno zająć nie tylko kuratorium, ale i Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Dzieci ozdabiały czaszki farbami i brokatem
Być może o niecodziennych pracach plastycznych przedszkolaków nie dowiedziałby się nikt, ale myśliwi z Polskiego Związku Łowieckiego wrzucili zdjęcia ze swojej wizyty w przedszkolu do sieci. Fotorelację opisali m.in. słowami „dzieci ozdabiały czaszki rogaczy”. Na zdjęciach widać efekt tej niecodziennej aktywności dzieci. Teraz już go nie zobaczymy, ponieważ wpis PZŁ znikł z Faceboka.
Maluchy najpierw malowały czaszki farbami i zanim wyschły obsypywały je brokatem. W ten sposób nie zabrakło również aktualnego karnawałowego akcentu.
Mimo szczerych chęci myśliwych, pomysł takich zajęć plastycznych nie okazał się strzałem w dziesiątkę. Wiceminister Mikołaj Drożała po zobaczeniu zdjęć uznał, że nie może tego tak zostawić.
„Słuszne to i zgodne z tradycją”. Dyrektorka przedszkola ukarana
Na swoim koncie na platformie X (dawniej Twitter) Mikołaj Drożała napisał o bulwersujących zajęciach w przedszkolu. Wiceminister klimatu i środowiska, pełniący również funkcję Głównego Konserwatora Środowiska nie kryje, że jest przeciwnikiem myślistwa. W swoim wpisie nawiązał też do toczącej się dyskusji wokół edukacji zdrowotnej:
Rozumiem, że dzieci w przedszkolu nie powinny się uczyć o menstruacji, czy o tym skąd się wzięły na świecie. Ale malowanie czaszek zabitych zwierząt jest ok i w żaden sposób nie narusza konstrukcji psychicznej dziecka. Słuszne to i zgodne z tradycją i wartościami. Naprawdę? Drogi Rodzicu, czy na pewno chcesz, aby Twoje dziecko w szkole malowało czaszki zwierząt farbami?
Jak udało się ustalić dziennikarzom Gazety Wyborczej, po ujawnieniu skandalu ukarana została dyrekcja przedszkola. Otrzymała naganę.
