Niesamowitą historię tej wspierającej się rodziny opisali dziennikarze serwisu Today.com. Jaclyn Fieberg oraz jej mąż Greg bez skutecznie przez wiele lat starali się o potomstwo. W tym czasie przeszli przez 7 nieudanych prób in vitro i doświadczyli traumy trzech poronień. Po tych wydarzeniach stracili już nadzieję na to, że kiedykolwiek będzie im dane być rodzicami. Zwłaszcza że u kobiety zdiagnozowano endometriozę i chorobę chromosomalną, które wpływają na płodność. Z pomocą jednak przyszła najbliższa rodzina.
Siostry pomogły jej spełnić marzenie o macierzyństwie
Gdy lekarz prowadzący Jaclyn Fieberg zasugerował, by skorzystała z komórek jajowych dawczyni, jej młodsza siostra Meredith McIntyre ani przez chwilę się nie wahała. Od razu zgłosiła się na ochotniczkę. „Wiedziałam, że muszę to dla niej zrobić” – powiedziała w mediach.
Pierwsza próba in vitro z użyciem komórki siostry, nie powiodła się jednak. Wówczas starsza siostra Jaclyn - Stephanie Corritori zaproponowała, że zostanie surogatką. Kobieta miała już wtedy dwójkę swoich dzieci, więc była doskonałą kandydatką. W ten oto sposób obie siostry zaangażowały się w spełnienie największego marzenia swojej siostry i co najważniejsze – udało im się to.
1 lutego 2024 roku urodziła się mała Emersyn Clare. Choć wydawałoby się, że to dwóm ciociom dziewczynka zawdzięcza swoje życie, to należy podkreślić, że główna zasługa leży po stronie jej mamy. Jaclyn musiała bowiem pokonać po drodze wiele trudności, by dotrzeć do momentu, w którym cała rodzina jest w komplecie.
Internauci wątpią, czy to było dobre rozwiązanie
Pod historią pojawiło się wiele krytycznych komentarzy. Internauci wyrażali swoją wątpliwość, czy takie zaangażowanie sióstr nie zaburzy relacji rodzinnych i nie spowoduje zamieszania w głowie narodzonej dziewczynki.
„Będzie wychowywać swoją siostrzenicę, więc teraz jej mąż i jej najmłodsza siostra mają razem dziecko i będą związani na zawsze. To się dobrze nie skończy”.
„Zastanawiam się, dlaczego nie można było tego zrobić z jej własnymi komórkami jajowymi. Teraz jej siostra i mąż mają razem dziecko. Niesamowite i niepokojące” – pisali.
W obronie Jaclyn Fieberg stanęła jednak internautka, która sama w swoim życiu doświadczyła podobnej sytuacji.
„Dla wszystkich tych, którzy mówią, że to się dobrze nie skończy itp. To jest również historia mojej rodziny i mogę wam powiedzieć z pierwszej ręki, że wyszło cudownie. Moja mama ma raka szyjki macicy i nie mogła mieć więcej dzieci, dwie siostry ze strony mojej mamy zaoferowały pomoc. Jedna oddała jej komórki jajowe, a druga działała jako surogatka. Ja i mój brat i siostra (trojaczki) urodziliśmy się z tego procesu in vitro. Dorastanie nigdy nie było dziwne i nie czułam się inaczej dla nikogo z mojej rodziny. Moja mama jest moją mamą, a ciocie są moimi ciociami. To tylko bardziej połączyło naszą rodzinę i jestem za to wszystko dozgonnie wdzięczna” – napisała.