Uratowała jej życie, gdy ta była noworodkiem. W dorosłym życiu została jej synową

2023-06-19 16:06

Naszym życiem często rządzi przypadek. Przekonała się o tym pewna położna, gdy jedno z dzieci, któremu pomagała przy porodzie, kilkadziesiąt lat później odegrało znaczącą rolę w życiu jej rodziny.

Uratowała jej życie, gdy była noworodkiem. W dorosłym życiu została jej synową

i

Autor: Facebook screen @Mary Ann West Uratowała jej życie, gdy była noworodkiem. W dorosłym życiu została jej synową

22 lata temu w szpitalu Lakeview w Bountiful w stanie Utah (USA) na świat przyszła córeczka Stacy Poll – Kelsey. Położna Mary Ann West była pierwszą osobą, która dotknęła córeczkę Stacy. Nie zdawała sobie wówczas sprawy z tego, że dziewczynka, której pomogła przyjść na świat, będzie przyszłą żoną jej syna. Obie rodziny nie znały się wcześniej i przez te wszystkie lata nie utrzymywały ze sobą żadnych kontaktów. Kelsey Poll i syn położnej - Tyler West, spotkali się sami.

Kelsey i Tyler poznali się kilkadziesiąt lat później

Kelsey i Tyler, którzy pobrali się na początku tego roku, poznali się w banku, w którym dziewczyna pracowała jako kasjerka. Zakochali się w sobie, a gdy zdecydowali, że chcą się pobrać, zorganizowali spotkanie swoich rodziców. W trakcie spotkania mama chłopaka wspomniała, że latem 2001 roku pracowała jako położna w szpitalu Lakeview. W tym momencie w głowie Stacy Poll zaświtała myśl, że twarz Mary Ann West jest jej znajoma. Zaczęła zastanawiać się, czy czasem nie była pielęgniarką, która bardzo pomogła jej przy porodzie Kelsey.

Jak przygotować plan porodu?

Podejrzenia te potwierdziły zdjęcia z rodzinnego albumu. Jakiś czas później Tyler przeglądał zdjęcia w domu przyszłych teściów. Na jednym z nich była fotografia położnej, która malowała stopę Kelseya tuszem, by odbić jej ślad. Stacy zapytała Tylera wprost, czy to nie przypadkiem jego mama? On potwierdził, choć nie był jeszcze w stu procentach pewien. Dopiero gdy spojrzał na podpis pod śladami stóp, powiedział, że jest pewien, że to pismo jego mamy.

Wtedy Stacy zdradziła, że Mery Ann uratowała życie jej i jej córce podczas komplikacji porodowych.

„Życie zatoczyło koło”

Stacy uznała, że małżeństwo jej córki z Tylerem to zrządzenie losu. Była również bardzo zadowolona z ponownego spotkania z Mary Ann, której wiele zawdzięcza.

Jej poród nie był łatwy. Zalewie 9 miesięcy wcześniej odbyła swój poprzedni poród i na kolejny nie była do końca przygotowana. Dodatkowo bardzo stresowała się faktem, jak sobie poradzi z wychowaniem trójki dzieci poniżej 3. roku życia.

Dyżurująca tego dnia położna, podtrzymywała ją na duchu i zapewniała, że wszystko będzie dobrze. Stacy była jej niezwykle wdzięczna za jej niezwykłą empatię. W trakcie porodu doszło do komplikacji z łożyskiem, uważność Mery Ann prawdopodobniej uratowała życie Stacy i małej Kelsey.

„To naprawdę zatoczyło koło” – powiedziała Stacy. Kiedy urodziła się jej córeczka, Mary Ann była pierwszą osobą, która ją dotknęła i powiedziała jej „witaj na świecie”. Gdy było po wszystkim, położyła maleństwo na brzuchu Stacy i pokazała zestresowanej mamie, że z dziewczyną jest wszystko dobrze - ma 10 palców u rąk i nóg. Stacy przyznała, że Mary Ann w tym trudnym dla niej momencie była dla niej „prawdziwym darem”. Jest jej bardzo wdzięczna za to, co położna zrobiła dla niej wtedy.

Teraz ich dzieci są małżeństwem, a one obie mają ze sobą niesamowity kontakt. Dla Kelsey więź między obiema mamami jest najwspaniaszym darem.