Zakaz fotografowania kobiet karmiących piersią bez ich zgody wywalczyła angielska posłanka Stella Creasy, która sama stała się ofiarą ukradkowego robienia zdjęć. Wraz z kolegą z partii rozpoczęła kampanię mającą na celu wprowadzenie kar za robienia ukradkowych zdjęć karmiącym kobietom.
Nastolatek fotografował jej piersi!
Kilka lat temu Stella Creasy karmiła dziecko piersią w czasie podróży pociągiem podmiejskim. Zauważyła, że jest fotografowana przez młodego chłopaka. "Ponieważ czułam się w tej sytuacji bezbronna, po prostu wysiadłam z pociągu tak szybko, jak tylko mogłam. Zastanawiałam się, czy nastolatek rozpoznał mnie, bo się śmiał” - opowiadała Cerasy w wywiadzie dla The Guardian.
Stella Creasy nagłośniła sprawę i rozpoczęła kampanię pod hasłem „Stop the Breast Pest”. Okazało się, że zgłosiło się do niej wiele Brytyjek, które miały podobne doświadczenia. Były fotografowane w parku, centrach handlowych przez nieznanych sobie mężczyzn, często z daleka, dzięki aparatom z teleobiektywem.
Wielu z nich, gdy zostali przyłapani, tłumaczyło się, że robienie zdjęć z przestrzeni publicznej nie jest zakazane. Dlatego właśnie Stella Creasy postanowiła doprowadzić do uchwalenia zakazu fotografowania karmiących kobiet z miejscach publicznych.
Zakaz fotografowania zgodny z prawem
Jak wspomina posłanka, uchwalona w Wielkiej Brytanii 2019 r. ustawa o podglądaniu i zakazie robienia zdjęć genitaliów lub pośladków bez zgody zainteresowanej, nie dotyczy górnej części ciała, czyli np. kobiecych piersi.
Teraz jednak poprawka została przyjęta i Anglia oraz Walia będą mogły wyciągać konsekwencje takiego zachowania. Fotografom robiącym ukradkowe zdjęcia grozi nawet do 2 lat więzienia. Dzięki temu młode matki będą mogły czuć się bezpieczniej na ulicach i parkach.
„Podejrzewam, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że to nie jest nielegalne. Niestety są ludzie, którzy uważają, że mają prawo fotografować kobiety karmiące piersią dla własnej przyjemności, a to jest niedopuszczalne” - powiedziała Creasy dla The Guardian.
Czytaj również: Znane mamy karmią piersią - także w miejscach publicznych
"Ja jem w restauracji, moje dziecko też ma prawo" - bierzemy pod lupę publiczne karmienie piersią