Spis treści
- Sześciolatek w szkole: jak daleko można wybiegać w przyszłość?
- Sześciolatek w szkole: minikodeks praw dziecka
Sześciolatek w szkole budził i budzi dużo emocji. Jaki wpływ wcześniejsze pójście do szkoły podstawowej będzie miało na rozwój dziecka? Dlaczego rodzice są pełni obaw o dziecko, martwią się czy zostanie zaakceptowane, czy polubi szkołę? Dlatego, że szkoła jest bardzo ważnym elementem wychowania i kształtowania sie charakteru człowieka. Czas spędzony w szkole i to, co się w niej dzieje stanowi znaczną część życia każdego dziecka. Przez 12 lat, pięć dni w tygodniu, kilka godzin dziennie dziecko spędza w szkole. Troski i obawy rodziców mają też jednak inne źródła. Jednym z nich są z pewnością ich własne doświadczenia w roli dziecka i ucznia, i wspomnienia z tym związane. Każdy z nas pamięta takie zdarzenia w szkole, o których chciałby zapomnieć i które jednocześnie w tej szkole sprzed lat wydawało się zupełnie normalne. Szarpanie za uszy, trzy jedynki na jednej lekcji, zakaz wychodzenia na lekcji do łazienki. Rodzice chcieliby bardzo oszczędzić podobnych doświadczeń swoim dzieciom a co najmniej marzą, żeby takie doświadczenia zdarzyły się ich dziecku jak najpóźniej.
>> Poznaj również wady i zalety homeschoolingu, czyli nauczania dziecka w domu >>
Sześciolatek w szkole: jak daleko można wybiegać w przyszłość?
Drugim trudnym dla rodziców elementem jest wszechobecny w tej chwili nacisk na jak najlepsze wyniki w nauce, stymulację rozwoju dziecka, rozwijanie jego zainteresowań. Szaleństwo testów, rankingów i statystyk, za którymi bardzo trudno dostrzec żywe małe, potrzebujące troski i delikatności dziecko. Coraz bardziej rodzice doceniają wagę swojej opieki nad dzieckiem, ale niestety również coraz bardziej boją się, że najmniejsze zaniedbanie w tej kwestii może utrudnić lub uniemożliwić dziecku odnoszenie sukcesów w dorosłym życiu. Dlatego zamiast zatroszczyć się o bieżące potrzeby dziecka i jego obecny rozwój, nieustannie wybiegają myślami w przyszłość. Rodzice trzylatków martwią się jak ich dziecko usiedzi w szkolnej ławce a rodzice pierwszoklasistów o to, jak ich dziecko poradzi sobie ze sprawdzianem szóstoklasisty. Żeby sobie poradzić z obawami w kwestii sześciolatka w szkole warto rozważyć kilka ważnych kwestii i przemyśleć swój stosunek do poniższych zagadnień.
Sześciolatek w szkole: minikodeks praw dziecka
- Dziecko w każdym wieku zasługuje na to, żeby było traktowane z szacunkiem. Czy ma pięć czy piętnaście lat ma takie samo prawo do tego, żeby dorośli, z którymi się spotyka odnosili się do niego z poszanowaniem jego granic i wspierali je z zaspokajaniu jego potrzeb. A już na pewno każde dziecko ma prawo do tego, żeby jego rodzice wspierali je w każdej chwili jego życia i byli zawsze po jego stronie. Szacunek to też uznanie dla fazy rozwojowej, w której dziecko się akurat znajduje. Uznanie, że kompetencje, które ciężką pracą zdobywa kilkulatek będą mu w przyszłości tak samo potrzebne, jak umiejętność czytania i pisania urzędowych listów. Praca ta wygląda całkiem inaczej niż nasze wyobrażenie nauki, dlatego często pogardliwie traktowana jest jako tylko zabawa, albo tylko bezładne bieganie. Szacunek to również akceptacja indywidualności dziecka. Tego, że nie każde dziecko zostanie profesorem, nie każde musi być świetne z polskiego i matematyki. Bo świat potrzebuje różnych ludzi. Byle byli odważni, kreatywni i lubili siebie.
- Każde dziecko chce się uczyć i rozwijać, potrzeba rozwoju jest naturalną potrzebą każdego człowieka. Dlatego żadnego zdrowego, szczęśliwego dziecka nie trzeba do nauki motywować ani tym bardziej zmuszać. Wystarczy go tylko nie zniechęcać. I nie zanudzać. Wszystkie „zachęty”, których tak chętnie używa się we współczesnej szkole najczęściej zniechęcają dzieci do nauki i tłumią ich ciekawość. Dziecko, które jest do czegoś zachęcane nie zaczyna się tym zajmować z większą radością, wręcz przeciwnie często czuje się manipulowane i przymuszane i stawia opór.
- Nauka przychodzi łatwiej, kiedy człowiek czuje się bezpiecznie, uczy się z przyjemnością i w zgodzie ze swoimi możliwościami. Nie ma dzieci leniwych. Są tylko dzieci, które potrzebują pomocy. Spotykają się ze zbyt wysokimi wymaganiami, niemiłym traktowaniem, zadaniami niedostosowanymi do ich indywidualnych potrzeb. Są też dzieci, które mają zmartwienia nie pozwalające im skupić się na nauce. Niezależnie od tego w jakiej sytuacji znajdzie się sześciolatek w szkole, rodzic zawsze ma prawo troszczyć się o jego dobro najlepiej jak potrafi. Nie zgadzać się na traktowanie, które rani jego dziecko. Dowiadywać się o zachowanie dziecka i prosić o wyjaśnienie powodów dla których profesjonaliści postępują w ten a nie inny sposób. Ma prawo czuć się w szkole ważny, potrzebny i wysłuchany. A także szukać pomocy, kiedy czuje, że sytuacja jest dla niego i dziecka zbyt trudna.
>> Dowiedz się również, o czym możesz decydować w szkole jako rodzic >>
- Nawet kiedy jest nam trudno, jest nam dużo łatwie,j kiedy czujemy się zrozumiani. Dlatego najprostszym sposobem na to, aby wspierać swoje dziecko w każdej trudnej sytuacji jest słuchać uważnie tego, co ma do powiedzenia. Akceptować jego punkt widzenia. Powstrzymywać się od doradzania, przekonywania, krytykowania. Wspierać to znaczy być po stronie dziecka. Widzieć i doceniać jego dobrą wolę i jego starania nawet wtedy, kiedy nikt poza nami ich nie widzi i nie docenia. W końcu żadne dziecko nie funduje sobie kłopotów w szkole dla czystej przyjemności.