Spis treści
- Religia w szkole: czy powinno się uczyć religii w szkole, czy powinna wrócić do sal katechetycznych?
- Religia w szkole: zapisywać dziecko czy nie?
- Religia w szkole: co o tym rozwiązaniu sądzą użytkowniczki forum Mjakmama24.pl?
Religia w szkole to przedmiot fakultatywny, podobnie jak języki mniejszości czy wychowanie do życia w rodzinie. Lekcje religii (a także etyki) odbywają się wyłącznie, gdy wystarczająca liczba uczniów zadeklaruje w nich udział. By grupa powstała, potrzeba minimum 7 osób. Mogą to być uczniowie należący do różnych klas. Jeśli jednak zainteresowanie religią w szkole jest mniejsze, placówka musi zrezygnować z prowadzenia tych zajęć. Czasem jednak szkoły postępują niezgodnie z prawem – umieszczają lekcje religii w planie, zanim rodzice zgłoszą chęć udziału dziecka w lekcjach religii. Bezprawne też jest wymaganie od rodziców nieposyłających dzieci na religię pisemnych deklaracji na ten temat – to rodzice zapisujący dzieci na lekcje religii mają taki obowiązek.
>>Przeczytaj również: Czy ateiści powinni posyłać dziecko na lekcje religii?>>
Religia w szkole: czy powinno się uczyć religii w szkole, czy powinna wrócić do sal katechetycznych?
Na religię w szkole uczęszcza zwykle większość uczniów. Lekcje odbywające się w placówkach to wygoda dla rodziców, ktorzy nie muszą zaprowadzać pociech na zajęcia po lekcjach. Często jednak narzekają oni na jakość lekcji religii. Bywa, że katecheta nie jest dobrze przygotowany lub nie radzi sobie z uczniami. Zamiast rozważać Pismo Święte lub dyskutować na ważne tematy, uczniowie uczą się na pamięć modlitw. Na religię powinny uczęszczać tylko dzieci głęboko wierzące, zainteresowane tematyką lekcji. Te niezainteresowane przeszkadzają, traktując religię jak długą przerwę, na której mogą odrobić lekcje albo pogadać z koleżanką. Lekcje religii odbywające się w szkole nie mają odpowiedniego "uroczystego" nastroju, który zapewniały sale katechetyczne. Zdania na temat religii w szkole są podzielone, a temat ten zawsze wywoływał dyskusje i pewnie długo będzie prowadził do rozmów, w których każda ze stron - zwolennicy i przeciwnicy religi w szkole - będzie powoływać się na rozliczne argumenty. Dobrze więc, że obecnie decyzja o tym, czy posłać dziecko na religię zależy wyłącznie do jego rodziców i żadne odgórne rozwiązania nie obowiązują.
>>Przeczytaj również: Czy uczyć dziecko modlitwy?>>
Religia w szkole: zapisywać dziecko czy nie?
Kilkuletnie dzieci zazwyczaj nie buntują się przeciwko uczestnictwu w zajęciach religii w szkole. Inaczej ta kwestia może wyglądać w przypadku nastolatków. Nierzadko młodzież w tym wieku buntuje się przeciwko uczestnictwu w tych lekcjach, co nie zawsze pokrywa się z poglądami ich rodziców. Co robić w takim przypadku? Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem, pozwalającym nie tylko uniknąć rodzinnych kłótni, ale będących wyrazem zaufania do dziecka, jest pozwolenie nastoletniemu buntownikowi na własną decyzję. Choć dziecko w tym wieku nadal jest pod prawną pieczą rodziców, nie sposób zmusić go, by w kwestii wyznania zgadzało się z mamą i tatą. Analogicznie, warto pozwolić dziecku rodziców-ateistów lub będących innego wyznania niż rzymskokatolickie, wziąć udział w lekcjach religii w szkole, jeśli bardzo mu na tym zależy.
Religia w szkole: co o tym rozwiązaniu sądzą użytkowniczki forum Mjakmama24.pl?
Użytkowniczki forum Mjakmama24.pl wzięły udział w dyskusji o tym, czy posyłać dziecko na religię oraz jak wygląda kwestia wychowania religijnego w rodzinie. Poniżej przedstawiamy więc wypowiedzi niektórych z nich. Podzieliły się również własnym doświadczeniem w tej sprawie.
- Wielokrotnie kwestia religii była po prostu powodem wielkich awantur i oziębienia kontaktów z rodzicami. Teraz jestem dorosła i mam swoje dzieci i nadal są o to awantury. Ślub mamy tylko cywilny. Strarszy mój syn jest ochrzczony, ale tylko dlatego, że ulegliśmy z mężem presji otoczenia. Młodszy nie jest i nie będzie. Nie będą oni również chodzić na religię, nie pójdą do komunii itp. I do dzisiaj strasznie mnie boli to, że moi rodzice nie są w stanie uszanować moich wyborów. W pewnym monecie doszło do tego, że ograniczyłam rodzicom kontakt z moimi dziećmi bo wbrew mojej woli uczyli ich modlitw itp. - pisze maskotka.
>>Przeczytaj również: Czy dziecko z in vitro może zostać ochrzczone?>>
- Czytam z dziećmi Pismo Święte, uważam, że mój syn wie więcej o religii niż niejeden dorosły, który odklepuje, a niekoniecznie myśli w kościele. Jeśli zdarzy nam się iść na mszę, to rozmawiamy o tym, co się dzieje, tłumaczę młodemu, dlaczego klękamy, co ksiądz ma w kielichu, przypominam odpowiednią ewangelię, rozmawiamy później w domu o tym, o czym były czytania itp. Wieczorem się modlimy. Ale nic na zasadzie przymusu - stąd nasze niedziele nie są kościelne, a jeśli mam w piątek mięso w lodowce, to je wolę zjeść niż wyrzucić. I wiem, że gdyby moi rodzice kiedyś mnie nie zmuszali, poszłabym tą sama droga. Tak że bez różnicy - bo dziecko kiedyś i tak dorośnie i zrobi po swojemu - dodaje MamaWika.
- Moim zdaniem zmuszanie, zwłaszcza nastolatków, może wywołać tylko odwrotny skutek i jeszcze większy bunt. Poza tym nie uważasz, że jednak wiara to osobista sprawa i po prostu nie można nikogo do niej zmuszać? Tak samo jak do miłości nie można nikogo na siłę zmusić, tak samo do tego, by chciał wierzyć, by czuł to w sercu - twierdzi madzienkab.
- Nie ma sensu nikogo zmuszac. Ja na przykład mam męża, który jest wyznawcą prawosławia, nigdy nie zmuszałam go do obchodzenia świąt katolickich, a zawsze chętnie to robi. Dziecko ochrzciliśmy w moim kościele, ale w przyszłości będzie miało wybór - napisała Pati1985.