W ostatnim czasie Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadza sporo zmian w polskim szkolnictwie. Do tej pory najgłośniej było na temat lekcji religii i edukacji zdrowotnej. Trwa również dyskusja na temat jesiennych ferii. Wiadomo już, że MEN pracuje nad pomysłem odwoływania lekcji w wyjątkowo upalne dni.
Do tej pory szkoły zamykano tylko w siarczyste mrozy
Póki co, przepisy dotyczące wpływu pogody na odwołanie lekcji obejmowały jedynie mroźne zimowe dni. Lekcje mogły zostać odwołane, kiedy temperatura na zewnątrz spadała do -15 st. C i gdy temperatura w salach lekcyjnych wynosiła mniej niż 18 st. C.
O wyjątkowo upalnych dniach nie było mowy. O tym, czy odwołać lekcje władze poszczególnych szkół musiały decydować na własną rękę, nie mając określonych wytycznych. Pracownicy MEN postanowili, że najwyższy czas to zmienić.
Rzeczywiście, od jakiegoś czasu w kraju nie występują srogie zimy, za to ekstremalnie upalne dni latem - już tak. I mogą być one dla dzieci równie groźne, jak ekstremalnie niskie temperatury...
Ekstremalne upały groźne dla dzieci, a klimatyzacji w szkołach brak
Powodem, dla którego powstał pomysł odwoływania lekcji w wyjątkowo gorące dni jest wpływ wysokich temperatury na organizm dziecka. Sprawa jest tym poważniejsza, że w ogromnej ilości polskich szkół nie ma klimatyzacji. Tam, przed upałami chronią jedynie rolety w oknach. Niestety, gdy w sali przebywa ponad dwadzieścia osób - robi się naprawdę gorąco i duszno.
Lekarze nie mają wątpliwości, że wysokie temperatury mogą powodować u dzieci problemy z koncentracją a także:
- osłabienie organizmu,
- odwodnienie,
- bóle głowy,
a w skrajnych przypadkach nawet udar cieplny. MEN bierze pod uwagę również dofinansowanie dla szkół, które nie mają systemów klimatyzacyjnych a systemy wentylacyjne pozostawiają sporo do życzenia. Wiadomo, że nowe przepisy w sprawie odwołania lekcji w wyjątkowo upalne dni - mają wejść w życie już w czerwcu tego roku.
