Deynn, czyli Marita Surma Majewska, to jedna z najbardziej rozpoznawalnych influencerek w Polsce, która od lat dzieli się swoim życiem w mediach społecznościowych. Po narodzinach synka zderzyła się z nową rzeczywistością – troska o dobro i bezpieczeństwo dziecka sprawiła, że musiała podjąć trudną decyzję.
Wspólnie z Danielem Majewskim postanowili, że ich ukochana suczka Didi zmieni dom. Pies pozostał pod opieką rodziny - zajmuje się nim babcia mężczyzny.
Majewscy podjęli decyzję w sprawie psa
Wszystko wskazuje na to, że decyzja o przekazaniu Didi pod opiekę babci Daniela Majewskiego jest ostateczna i pies nie wróci do domu, w którym mieszka Romeo.
Para nigdy nie ukrywała, że zaniedbano pewne sygnały świadczące o tym, że po pojawieniu się niemowlęcia w domu mogą pojawić się problemy. Wierzyli, że uporają się z wyzwaniami, nie przewidzieli jednak tego, jak trudna będzie pierwsza doba po powrocie ze szpitala.
Didi ewidentnie nie zaakceptowała ogromnej zmiany w życiu rodziny. To nie pierwsza podobna sytuacja, o której ostatnio głośno w mediach społecznościowych. Nie tak dawno pisałyśmy o tym, że Karolina Gilon oddała swoje ukochane koty, ponieważ jeden z nich zeskoczył z drapaka na leżące w łóżeczku dziecko.
Polecany artykuł:
Internauci wytknęli prezenterce, że nawet nie zatroszczyła się o to, by jakkolwiek przygotować pupile na pojawienie się nowego członka rodziny.
Majewscy zdecydowali się na pracę z behawiorystą, ta jednak nie przyniosła takich rezultatów, które poskutkowałyby zmianą decyzji w sprawie psa.
Ostatnie spotkanie suczki z ich synkiem Romeo tylko utwierdziło ich w przekonaniu, że Didi nie może wrócić do ich domu.

Suczka Majewskich nie wróci do ich domu
Rodzina ostatnie dwa tygodnie spędziła na pierwszych wakacjach z synkiem. Ten czas, jak zapewniają, już zawsze będą wspominać z nostalgią.
Podczas urlopu psami Majewskich zaopiekował się ojciec Daniela. Gdy rodzina pojawiła się w domu, buldożka Didi z początku zachowywała się spokojnie, jednak dość szybko znów pokazała, że nie akceptuje obecności niemowlęcia.
Rana na moim sercu znów solą posypana. W czasie naszego wyjazdu do Grecji teść opiekował się domem i był tutaj z Didi i Dabbie. Tak jak mówiłam w pogadance, Didula została w rodzinie i jest pod dobrą opieką. Dzisiejsze spotkanie z synkiem na początku było wspaniałe, ale później był lekki powrót do przeszłości
- przekazała Deynn.
Rodzina mieszka z suczką Dabbie, która większość dnia przesypia i nie sprawia żadnych problemów. Jednak w przypadku Didi powrót do domu raczej nie będzie możliwy.
Tak bardzo ją kocham i jeszcze bardziej tęsknię, ale bezpieczeństwo dziecka jest priorytetem. W marzeniach nadal dom, w którym piesek i dziecko to jedność
- dodała.