„Tylko bez spiny. Osoba, która opublikowała filmik, podkreśliła, że ma on charakter wyłącznie żartobliwy i należy patrzeć na niego z przymrużeniem oka” - taki opis znalazł się pod rolką, którą można obejrzeć na profilu Kod_Dziecka. Gdy zobaczycie filmik, zrozumiecie czy ta uwaga była konieczna.
Dziecko przeszkadza w obowiązkach? Ten „patent” bawi i oburza
Na filmiku widać kobietę, która odkurza pokój. W tle - drzwi dużej szafy, do których przyklejone są dzieci. Dwoje maluchów zostało unieruchomionych za pomocą czarnej, szerokiej taśmy. Jeden z chłopców - nawet kilka centymetrów nad ziemią.
Ja osobiście próbowałam różnych sposobów, gdy moje dzieci napiły się przysłowiowego szaleju. Jednak to mnie bawi i spróbowałabym. Myślę, że to mogłaby być niezła zabawa. Taki król bezruchu zamiast króla ciszy
- napisała mama.
Wygląda na to, że wysiłek, który włożyła bohaterka filmiku w przymocowanie dzieci do drzwi szafy, pozwolił na upieczenie dwóch pieczeni na jednym ogniu. Mogła nie tylko spokojnie poodkurzać, ale też zdobyć nowych obserwatorów w mediach społecznościowych.
Dzieci przyklejone do ściany. Żart czy przesada?
Autorka publikacji zaznaczyła, że takie przyklejenie dzieci do ściany później może być wspominane przez same dzieci całkiem miło.
Pod warunkiem, że dziecko nie ma lęków ani fobii
- zaznaczyła.
Pod rolką pojawiło się ponad 300 komentarzy.
Nawet nie zauważyłam dzieciaczków, tak się zlały z szafą
- napisała jedna z mam.
Nie mogła bym zrobić czegoś takiego. Nie ma przesuwnej szafy...
- żartobliwie skomentowała inna.
Jeżeli coś wygląda na głupie, a działa, to znaczy, że nie jest głupie
- podsumowała kolejna internautka.
Są takie taśmy na 42 lata i 101kg wagi?? Aa!! I ważne jeszcze - mąż ma krzepę w łapach!! Rozwiąże się??
- zapytała kobieta, która postanowiła pójść krok dalej.
Głos w dyskusji zabierali również panowie. Jeden z nich najwidoczniej nie uznał żartu za zabawny i stwierdził, że my, kobiety, robimy tak bardzo często:
Wiele kobiet podobnie tak robi w swoim domu z dziećmi. Typowo wojskowy rygor i zero kontaktu z dziećmi, bo one je denerwują. Najlepiej jak by były cały czas w szkole, przedszkolu czy żłobku.