„Twoje dziecko nie ma gustu? Ubierając je byle jak, podcinasz skrzydła” - Elitarny Łobuz w ten sposób zatytułował swoją rolkę na temat obowiązku rodziców wobec dzieci.
Nienaganny styl ubierania się a dziecięca swoboda: konflikt nieunikniony?
Według eksperta od stylu, ograniczenie dziecięcej swobody w doborze ubrań to nic innego, jak troska o przyszłość. Uczy dziecko dobrego gusty, by w dorosłym życiu unikało "kosztownych błędów modowych".
Jego zdaniem to jak nauka dobrych manier czy matematyki. Dlatego uważa, że ucząc dziecko dobrego stylu nie ograniczamy jego wolności, podobnie jak nie ograniczamy jego wolności ucząc... bezpiecznego przechodzenia przez ulicę.
Publikacja Elitarnego Łobuza wywołała mnóstwo reakcji internautów. Wśród nich nie zabrakło przeciwników stanowiska eksperta:
Dziecko ma być dzieckiem i jak chce założyć sukienkę księżniczki i beret z antenką, to niech zakłada!
Inni z kolei wspominają swoje dzieciństwo, gdzie w imię „dobrego gustu” czuli się odrzuceni, wyróżnieni w sposób, którego nie chcieli.
Jako dziewczynka marzyła o zwykłej gumce do włosów
Jedna z internautek wspominała, że jej mama, z troski z o gust córki zrobiła z niej wyrzutka wśród rówieśników.
Miałam piękne, gustowne, szyte na miarę ubranka. I czułam się z tym strasznie” – wspomina jedna z komentujących osób. Jej mama z troski o gust córki uczyniła z niej wyrzutka wśród rówieśników.
- napisała kobieta, która jako dziecko marzyła o zwykłych gumkach do włosów, jak inne dziewczynki.
Czy Elitarny Łobuz ma rację? Czy uczyć dzieci stylu i klasy od małego, nawet kosztem ich radości z kolorowej, niczym nieograniczonej kreatywności? Tak, by nie wyglądały "tanio" i umiały odróżnić stylowe outfity od tych, które prezentują się nienagannie? A może warto pozwolić dzieciom być dziećmi, bawić się modą i eksperymentować, zanim w dorosłym życiu same zdecydują, co jest w dobrym guście?
