Twoje dziecko korzysta z tych gadżetów? Uważaj, mogą utrudniać jego rozwój

2024-02-01 16:22

Logopedka wzięła pod lupę popularne w sprzedaży gadżety dla małych dzieci. Przestrzega, ponieważ ich nadużywanie zamiast pomagać - może szkodzić. Zwłaszcza jeśli chodzi o naukę jedzenia.

Twoje dziecko korzysta z tych gadżetów? Uważaj, mogą utrudniać jego rozwój

i

Autor: Getty Images Twoje dziecko korzysta z tych gadżetów? Uważaj, mogą utrudniać jego rozwój

Na rynku pełno jest gadżetów dla niemowląt i małych dzieci. Właściwie każdego roku pojawia się coś nowego, a reklamy i polecenia innych mam sprawiają, że szybko zyskują one popularność. Z pewnością do tego typu gadżetów można zaliczyć wszelkiego rodzaju gryzaczki, zabawki sensoryczne czy akcesoria, które ułatwiają karmienie malucha.

Okazuje się jednak, że lepiej nie kupować wszystkiego, co pojawia się w danej kategorii, a jeśli już chcemy, by dziecko korzystało z wszystkich możliwych nowinek, używajmy ich z umiarem. Może się okazać, że zbyt długie i częste korzystanie zamiast ułatwiać funkcjonowanie - staje na przeszkodzie właściwemu rozwojowi malucha.

Ostatnio właśnie takim popularnym gadżetom przyjrzały się logopedka Kinga Laszuk, która na Instagramie prowadzi profil @rozgryzamy i neurologopedka Magda Rybka.

Czytaj też: Ten gadżet z lat 60. jest gorszy od chodzików. Ekspertów szokuje lekkomyślność rodziców

Spis treści

  1. Popularne gadżety dla niemowląt pod lupą
Rozszerzanie diety niemowlęcia okiem lekarza

Popularne gadżety dla niemowląt pod lupą

Pod lupą logopedy znalazły się bardzo popularne gadżety, z pewnością znane każdemu rodzicowi niemowlaka. Logopedka nie każe ich wprawdzie wyrzucać i zapewnia, że sporadyczne korzystanie z nich nie powinno dziecku zaszkodzić. Warto mieć jednak świadomość tego, że nie wszystko, co pojawia się na rynku, powinniśmy kupować bez zastanowienia.

Nadużywanie niektórych gadżetów lub używanie kilku jednocześnie może być szkodliwe. O które gadżety chodzi?

Siateczki do podawania owoców

Na pewno wiesz, o jaki produkt chodzi. Siateczki, do których wkłada się np. banana są wyposażone rączkę, za którą maluszkowi wygodnie jest trzymać. Faktycznie jest to bezpieczny sposób serwowania owoców, zwłaszcza w przypadku niemowlęcia, które dopiero smakuje produkty stałe. Mamy wówczas pewność, że żaden większy kawałek nie dostanie się do dróg oddechowych dziecka.

Dlaczego zatem gadżet ten znalazł się na cenzurowanym? Powodów jest kilka:

  • może opóźniać i utrudniać naukę prawidłowego gryzienia i żucia,
  • wykształca nieprawidłowy nawyk kąsania przy otwartej buzi,
  • wspiera odruch ssania nieodżywczego,
  • może pogłębiać wady zgryzu,
  • dziecko przyzwyczaja się do tego, że podczas gryzienia i żucia nie odgryza kawałków - nie uczy się jak radzić sobie z kawałkami, które mogą stać się dla niego większym wyzwaniem,
  • grozi utrwaleniem gryzienia jedną stroną.

Ponadto korzystanie z siateczki prowokuje do gryzienia słomki bidonu, co z kolei może powodować problemy z nauką picia. Siateczkę do podawania owoców trudno jest utrzymać w czystości. Wyobraź sobie, jak wygląda po serwowaniu banana. Niestety dokładne jej umycie jest praktycznie niemożliwe, więc na powierzchni mogą gromadzić się bakterie.

"Reklamowane jako odpowiednie dla maluchów od 4. miesiąca życia. Tymczasem dietę rozszerzamy, jak maluch osiągnie gotowość i wówczas możemy wprowadzić jedzenie w normalnej postaci. Nie przez siatkę/smoczek" - dodaje logopedka Kinga Laszuk.

Kubki niekapki i kubki 360°

Dlaczego nie są najlepszym wyborem, a już na pewno nie powinny stać się jedynym kubkiem, z jakiego pije dziecko?

  • mogą przyczyniać się do powstawania wad zgryzu,
  • utrwalają odruch pobierania wody przez ssanie,
  • zaburzają napięcie w buzi dziecka, mogą w przyszłości powodować problemy z aparatem mowy,
  • utrwalają nieprawidłowy sposób połykania.

Czytaj też: Wystawianie języka przez niemowlę – czy to powód do niepokoju, czy naturalny odruch dziecka?

Talerzyki z podziałkami

Hit ostatnich miesięcy, z pewnością znany rodzicom, którzy lubią fotografować posiłki swoich dzieci. Danie wygląda pięknie, kiedy kolory poszczególnych produktów nie mieszają się ze sobą na talerzu, jednak logopedka dostrzega potencjalny problem. Dlaczego? Otóż przekonuje, że wyłączne korzystanie z tego typu talerzyka może sprawić, że później dziecko nie zechce zjeść posiłku, którego elementy będą się stykać.

Wyraźny bunt może nasilić się w okolicach drugich urodzin, kiedy zaczyna się czas określany mianem neofobii rozwojowej.

Musy z tubki

Oczywiście nikt nie zabroni nam ich kupować, bo jak wiadomo, ich podawanie jest bardzo wygodne i nierzadko ratuje sytuację np, poza domem. Chodzi jednak o to, by nie zrobić z nich głównej przekąski, bo podawane w nadmiarze i zbyt często mogą utrwalać pobieranie pokarmu poprzez ssanie.

Tubki utrwalają też niskie położenie języka (co nie jest korzystne) oraz rozleniwiają aparat artykulacyjny. Podajemy je wyłącznie dzieciom które skończyły 1. rok życia i ten sposób serwowania pokarmów ograniczamy do minimum.

Zobacz też: Otworzyła mus jabłkowy i osłupiała. „Dziecko prawie to wypiło. Obrzydliwe”

Smoczki

To temat-rzeka, na który napisano wiele artykułów, w których wypowiedziało się gros ekspertów. A jednak wciąż nie wszyscy wiedzą, jak wybrać właściwy. Smoczek zaspokaja wiele dziecięcych potrzeb, ale jednocześnie utrwala ssanie nieodżywcze.

Logopedka podpowiada, aby:

  • zawsze wyciągać go z dziecięcej buzi na czas snu,
  • w miarę szybko odstawić (najlepiej do 12. miesiąca życia),
  • używać tylko wtedy gdy dziecko naprawdę go potrzebuje,
  • jego wielkość i kształt dobrać do buzi dziecka.

Niewłaściwe lub zbyt długie używanie smoczka może spowodować zaburzone napięcie mięśniowe narządów artykulacyjnych, utrwalać niską pozycję spoczynkową języka, powodować wady wymowy i zgryzu, oddychanie torem ustnym.

Zobacz jakie inne gadżety znalazły się na cenzurowanym: