- Amerykańska Akademia Pediatrii wskazuje chodziki jako jeden z najniebezpieczniejszych produktów dla niemowląt
- Badania naukowe dowodzą, że używanie chodzika może opóźnić moment postawienia pierwszych kroków
- Ryzyko urazu głowy lub złamania kończyn u dziecka w chodziku wzrasta aż dwukrotnie
- Prędkość do jednego metra na sekundę sprawia, że rodzic może nie zdążyć zareagować na zagrożenie
- Prawidłowy rozwój motoryczny wymaga swobodnej zabawy na podłodze, a nie sztucznego wsparcia
Widok dziecka stawiającego pierwsze, niepewne kroki to marzenie każdego rodzica. Z chęci przyspieszenia tego momentu wielu opiekunów sięga po sprzęt, który wydaje się idealnym wsparciem w nauce chodzenia. Chodzik to jednak fatalny wybór.
Jeden metr na sekundę. To duże zagrożenie dla dziecka
Chodziki dla niemowląt, które od lat goszczą w wielu domach, budzą coraz większy niepokój w środowisku medycznym. Zarówno specjaliści z Hiszpanii, jak i ich koledzy zza oceanu, zrzeszeni w Amerykańskiej Akademii Pediatrii (AAP), zgodnie odradzają ich używanie. Jak czytamy w analizie przygotowanej przez Traumatología Infantil Canarias, głównym powodem są poważne zagrożenia dla bezpieczeństwa maluchów.
Eksperci zwracają uwagę, że chodziki dają dzieciom pozorną swobodę poruszania się, na którą ich małe ciała i rozwijające się umysły nie są jeszcze gotowe, co niestety często prowadzi do bolesnych wypadków.
Problem polega na tym, że dziecko w chodziku może rozpędzić się do prędkości nawet jednego metra na sekundę, co potwierdzają dane serwisu Pediatrics 5280 PC. To tempo sprawia, że rodzicowi może być niezwykle trudno zareagować na czas, gdy maluch nagle znajdzie się przy schodach, gorącym piekarniku czy szafce z chemią domową. Właśnie dlatego Amerykańska Akademia Pediatrii (AAP) już wiele lat temu apelowała o całkowity zakaz produkcji i sprzedaży chodzików w Stanach Zjednoczonych.
Ten postulat został niedawno, bo w 2024 roku, ponownie podniesiony przez wpływową organizację konsumencką Consumer Reports. Jej argument jest prosty: skoro produkt niesie tak wysokie ryzyko urazów i nie przynosi żadnych korzyści rozwojowych, nie powinien być dostępny na rynku.
Dwukrotnie wyższe ryzyko urazu głowy. Liczby pokazują prawdziwą skalę zagrożenia
Liczby mówią same za siebie i, niestety, nie są to optymistyczne wieści. Badanie, na które powołuje się między innymi Harvard Medical School, pokazało, że w ciągu kilkunastu lat na amerykańskie oddziały ratunkowe trafiło niemal 231 tysięcy dzieci przed ukończeniem 15. miesiąca życia z urazami spowodowanymi właśnie przez chodziki.
Co więcej, aż 90% tych obrażeń dotyczyło głowy i szyi. Mimo wprowadzenia w USA pewnych norm bezpieczeństwa, problem nie zniknął. Jak wynika z nowszych danych Amerykańskiej Akademii Pediatrii, chodziki wciąż są przyczyną ponad 9000 wizyt na ostrym dyżurze każdego roku.
Analiza opublikowana na portalu Bebesymas.com dodatkowo wyjaśnia, z jakimi zagrożeniami wiąże się korzystanie z tych urządzeń. Okazuje się, że u dzieci w chodzikach ryzyko urazu głowy lub złamania kończyn jest dwukrotnie wyższe w porównaniu z rówieśnikami, którzy z nich nie korzystają. Szczególnie niebezpieczne są upadki ze schodów – prawdopodobieństwo takiego wypadku wzrasta aż czterokrotnie.
Skalę problemu podkreśla również Szpital Dziecięcy w Filadelfii, informując, że chodziki powodują więcej obrażeń niż jakikolwiek inny produkt dla niemowląt. Dane Amerykańskiej Akademii Lekarzy Rodzinnych (AAFP) pokazują również, że w przeszłości odnotowano kilkadziesiąt zgonów, które były bezpośrednio związane z wypadkami w chodzikach.

Oto dlaczego chodzik może opóźnić pierwsze kroki
Wielu rodziców wierzy, że chodzik to świetny sposób, by pomóc dziecku szybciej stanąć na nogi. To bardzo zrozumiałe, jednak badania naukowe pokazują coś zupełnie odwrotnego. Publikacja na łamach czasopisma medycznego „BMJ” wykazała, że niemowlęta używające chodzików później osiągały kluczowe kamienie milowe w rozwoju motorycznym (czyli ważne umiejętności ruchowe, takie jak raczkowanie, samodzielne stanie czy wreszcie chodzenie).
Dzieje się tak, ponieważ chodzik uniemożliwia dziecku swobodną i tak bardzo potrzebną zabawę na podłodze. To właśnie podczas leżenia na brzuszku, turlania się i prób pełzania maluch wzmacnia mięśnie tułowia, ramion i nóg, a także uczy się koordynacji i równowagi, które są niezbędne do nauki chodzenia.
Poza opóźnieniami w rozwoju psychomotorycznym (czyli rozwoju ruchowym połączonym z rozwojem umysłowym), chodziki mogą też niekorzystnie wpływać na układ kostny dziecka.
Jak wskazują specjaliści z Traumatología Infantil Canarias, nienaturalna pozycja w chodziku może pogłębiać fizjologiczną szpotawość kolan (czyli naturalne dla niemowląt wygięcie nóżek w kształt litery „O”, które z czasem samo się prostuje).
Choć brakuje dokładnych polskich statystyk na temat urazów spowodowanych przez chodziki, to opisane mechanizmy rozwoju i zagrożenia są uniwersalne dla wszystkich dzieci.
Dlatego najlepszym, co możemy podarować maluchowi, jest bezpieczna przestrzeń na podłodze, gdzie w swoim własnym tempie będzie mógł odkrywać świat i możliwości swojego ciała.