Jak przestać być rodzicem helikopterem? Zrób te 4 rzeczy, wyjdą wam na dobre

2024-08-30 11:53

Dla naszych dzieci chcemy jak najlepiej, a „uchylając im nieba” czasem naprawdę przesadzamy. Oczywiście nie robimy tego świadomie, nie sądzimy, że nasze zachowanie może mieć negatywny skutek. A nadmierna opiekuńczość odbiera poczucie sprawczości, wiarę w siebie. Nie na tym na zależy.

Mama i dziecko na placu zabaw

i

Autor: Getty Images Stałe krążenie wokół dziecka męczy i rodzica, i malucha

Z czym kojarzą ci się błędy rodzicielskie? Umniejszanie emocjom, porównywanie z innymi, warunkowanie miłości - to zachowania, które mogą przyjść do głowy. Do listy można dopisać jeszcze trzymanie pod kloszem oraz wyręczanie.

Bycie rodzicem helikopterem, który jest stale obok, w ciągłej gotowości, aby w każdej sytuacji nieść pomoc dziecku, jest wykańczające. Męczy nie tylko rodziców, ma destrukcyjny wpływ na i malucha.

“Idealny tata? To mój mąż” - jak kobiety postrzegają partnerów jako ojców

Co robi rodzic helikopter?

Rodzice, którzy stale krążą nad swoimi dziećmi, są tematem jednego z ostatnich postów na instagramowym profilu @emocje.malucha. Prowadzi go certyfikowana terapeutka Agnieszka Siemianów-Szkarłat, która - jak czytamy w opisie profilu - wspiera rodziców w budowaniu świadomych relacji z dziećmi.

W swoim poście zwróciła uwagę na zachowania, które chyba każdej z nas czasem się zdarzają, a w nadmiarze mogą szkodzić, odbierając dziecku poczucie wartości. Podsuwamy maluchowi gotowe rozwiązania, wykonujemy za niego obowiązki domowe, kontrolujemy każdy jego krok.

Rodzic helikopter wychowuje nieporadnego życiowo człowieka

- podkreśla terapeutka.

Wskazuje, że dzieci, które mają mają coraz mniej swobody i wolności, są pozbawione możliwości samodzielnego odkrywania tego, kim są. Nadopiekuńczy rodzice nie są niczym dobrym dla młodego człowieka.

Przestań krążyć wokół dziecka

Z niektórymi odruchami ciężko walczyć, w końcu, gdy widzimy, że naszemu dziecku dzieje się krzywda, zmieniamy się w lwice. Ale czy naprawdę musimy musimy mu we wszystkim pomagać? O wiele więcej pożytku będzie, jeśli zadbamy o wyposażenie młodego człowieka w cenne umiejętności i sprawimy, że będzie wiedział, że w razie potrzeby zawsze może na nas liczyć.

Jak przestać być rodzicem helikopterem? Agnieszka Siemianów-Szkarłat ma cztery wskazówki, które warto wprowadzić w życie.

  1. Naucz dziecko, jak samodzielnie rozwiązywać konflikty i dogadywać się z rówieśnikami. To o wiele lepsze rozwiązanie, niż natychmiastowa interwencja i walka za malucha.
  2. Daj dziecku podejmować decyzje. Terapeutka wskazuje, że to buduje pewność siebie i samodzielność.
  3. Pozwól na błędy. Nie jesteśmy w stanie uchronić młodego człowieka przed wszystkim, niepowodzenia będą się zdarzały. A z popełnianych błędów może wyciągnąć wnioski, to cenna nauka.
  4. Zaufaj swojemu dziecku. Jak podkreśla specjalistka: „twoje zaufanie jest fundamentem jego niezależności”.

Tylko tyle? Aż tyle.

Każdy z tych kroków pomaga w budowaniu mocniejszej, bardziej samodzielnej osobowości u Twojego dziecka

- wskazuje Agnieszka Siemianów-Szkarłat.

Każdego dnia robimy pozornie nieznaczące rzeczy, które kształtują młodego człowieka. Mówimy, co ma powiedzieć koledze, szykujemy ubrania, podsuwamy jedzenie, z góry zakładając, że coś będzie, a coś nie będzie mu smakowało.

Chcemy dobrze, staramy się wszystko przewidzieć i zaoszczędzić dziecku nieprzyjemnych wniosków. Tylko, że one też są mu potrzebne. Jak ma się stać samodzielnym dorosłym, skoro jest niesamodzielnym dzieckiem?

Nie jesteśmy złymi rodzicami, musimy tylko nauczyć się odpuszczać.

Mądrości naszych rodziców - to prawda czy mit? [QUIZ]
Pytanie 1 z 10
"Nie siedź blisko telewizora, bo popsujesz wzrok"