Rodzice często działają instynktownie, oni najlepiej wyczuwają, jak mogą pomóc dziecku. Czasem jednak ufają radom „życzliwych”, którzy przekonują ich, że tylko dane zachowanie ma szansę na powodzenie. Bywa też, że działamy automatycznie, odnosząc się do własnych doświadczeń. Wiemy, co robili nasi rodzice, gdy my byliśmy dziećmi, w podobnych sytuacjach postępujemy analogicznie.
Nie chcemy krzywdzić dzieci, sprzeciwiamy się karom fizycznym. Ale 80 proc. Polaków uważa, że krzyk to dobra metoda. Przemoc psychiczną stosuje - często nieświadomie - wielu rodziców. Nie zdają sobie też sprawy, jak powielanie „niewinnych” schematów może wpłynąć na młodego człowieka.
Dziecko zostaje samo z trudnymi emocjami? „Niech się wypłacze” może i zadziała, ale...
Rodzice słyszą wiele rad związanych z wychowywaniem dzieci, wiele z nich dotyczy tych trudniejszych sytuacji, gdy maluch nie radzi się z emocjami. Nie możemy działać po swojemu, słyszymy „zrób coś”, ale nie chodzi o to, abyśmy postąpili, tak jak chcemy - chodzi o to, aby młody człowiek jak najszybciej przestał być „kłopotem” dla otoczenia (na pewno znasz „te” spojrzenia, możemy ich doświadczyć np. podczas zakupów).
Niektórzy uważają, że dziecko samo powinno „się ogarnąć”. Gdy płacze czy jest rozgniewane, samo ma sprawić, że silne emocje znikną. Wsparcie dorosłych jest niepotrzebne, „popłacze i mu przejdzie”. Na pewno?
Justyna Bejmert, aktywna w mediach społecznościowych psycholożka, zwraca uwagę na to, że zostawianie dziecka samego, aby się uspokoiło, może zostawić w nim trwały ślad.
Dziecko, które jest zostawione samo sobie w silnych emocjach uczy się, że kiedy przeżywa coś trudnego, nie może liczyć na niczyją pomoc i wsparcie, że musi radzić sobie samo
- słyszymy na profilu @psycholog.justyna.bejmert.

Zostawiać dziecko same? Tylko wtedy, gdy ono tego potrzebuje
Psycholożka zaznacza, że powinnyśmy uszanować przestrzeń dziecka, które samo zaznacza, że chce być samo. Ale nie róbmy tego same, nie zostawiajmy dziecka bez żadnego wsparcia, niech „uspokojenie się” nie będzie nagrodą czy warunkiem, aby porobić coś razem.
Justyna Bejmert podpowiada, aby być obok dziecka, pomóc mu zrozumieć to, co przeżywa. Młody człowiek musi się wiele nauczyć, również o emocjach. Pomagajmy mu je nazwać, znaleźć sposób na ich rozładowanie (zamiast mówić „nie denerwuj się”, daj dziecku kartkę). Tłumacz, że wszystkie emocje są potrzebne, nie musi w sobie tłumić tych „złych”.
Bądź obok, to największe wsparcie dla młodego człowieka. Może po prostu będzie chciał się przytulić, wygadać? Gdy będzie miał zostać sam, nie przyjdzie do ciebie po wsparcie.