Z badań przeprowadzonych przez Talker Research na zlecenie Lightbridge Academy w maju 2025 roku wynika, że aż proc. współczesnych rodziców świadomie odrzuca metody wychowawcze stosowane przez ich własnych rodziców. W badaniu wzięło udział 2000 rodziców dzieci w wieku od 0 do 6 lat.
Współcześni rodzice nie chcą brać przykładu ze swoich rodziców
Wyniki badań pokazały, że aż 3 na 5 rodziców wychowuje dzieci inaczej niż ich matki i ojcowie.
Nowi rodzice kładą większy nacisk na zdrowie psychiczne i emocjonalne dzieci, rozwijanie umiejętności komunikacyjnych oraz budowanie pewności siebie. Już nie koncentrują się wyłącznie na tradycyjnych aspektach, takich jak edukacja czy aktywność fizyczna.
Co więcej, 47 proc. uczestników badania uważa, że ich metody wychowawcze są bardziej skuteczne niż te stosowane przez ich rodziców. Te wyniki wskazują na wyraźną zmianę pokoleniową w podejściu do wychowania dzieci.
Dawniej królowały:
- „zimny chów”,
- kary za byle co i...
- powiedzenie: „dzieci i ryby głosu nie mają”
Dziś coraz więcej rodziców stawia na dialog, bliskość i podążanie za potrzebami dziecka. Rodzice nie tylko rzadziej krzyczą czy karzą, ale też bardziej angażują się emocjonalnie. Chcą rozumieć swoje dzieci, budować z nimi relację, słuchać ich i wspierać, a nie tylko „wychować do życia”.
Skąd ta zmiana?
Nie chodzi o to, że nasi rodzice byli źli – tylko o to, że żyli w innych czasach. Mieli mniej dostępu do wiedzy psychologicznej, a matki - często mniej partnerstwa w wychowaniu.
Dziś internet pęka w szwach od porad, a pokolenie dzisiejszych trzydziesto- i czterdziestolatków chce być dla swoich dzieci tymi dorosłymi, których sami potrzebowali.
Ważną rolę odgrywa też zmiana społeczna – równość płci, większy udział ojców w wychowaniu, ale i świadomość emocjonalna. Wiemy już, że „twarde wychowanie” może zostawić blizny w sercu. Że dziecko to nie projekt do zrealizowania, tylko osoba – z emocjami, głosem i potrzebami.
Czy nowy model wychowania jest idealny? Pewnie nie – czasem zbyt pobłażliwy, czasem pełen sprzeczności. Ale jedno jest pewne: rodzice naprawdę starają się wychowywać lepiej niż zostali wychowani. A to już dużo.
