Masz wrażenie, że twoje dziecko zamiast z roku na rok stawać się coraz bardziej samodzielne, tylko dokłada ci obowiązków? Zapewne chciałabyś, aby kilkulatek potrafił po sobie posprzątać, zrobił sobie śniadanie czy załadował zmywarkę, tymczasem nie robisz niczego poza ciągłym proszeniem o jego pomoc i przypominaniem, o co już poprosiłaś go wcześniej?
Zdaniem mamy trójki dzieci Anety Czupalli, która na Instagramie dzieli się swoimi trikami na to jak organizować czas, prawdopodobnie problem leży w tym, jak komunikujesz swoje oczekiwania.
Nie proś dziecka o pomoc
Prosząc dziecko o pomoc w sprzątaniu czy innej codziennej czynności utwierdzasz je w przekonaniu, że to twoje zadania, a maluch ma ci jedynie pomóc. Pewnie już wiesz, na czym polega różnica? Kiedy prosimy innych o pomoc oczekujemy, że zrobią coś z naszym udziałem lub za nas i zależy to tylko od ich dobrej woli. W końcu nikogo do pomagania zmusić nie można.
To dokładnie tak samo jak z pytaniem o to, czy mąż pomaga ci w domu lub przy dzieciach. Tak, jakby opieka nad nimi i prowadzenie domu należało wyłącznie do twoich obowiązków.
Jesteście rodziną, więc byłoby dobrze, gdybyście wspólnie dbali o dom i chodzi tu nie tylko o partnera, lecz także o dzieci. Zamiast pytać dziecko czy ci pomoże zastosuj zasadę FUKO.
Zasada FUKO - jak stosować ją w wychowaniu dziecka?
FUKO to metoda komunikacyjna, która sprawdza się m.in. w komunikacji z dzieckiem. Zamiast krytykować udzielamy wskazówek, zamiast oceniać osobę, nazywamy zachowanie. O co chodzi w metodzie FUKO i co kryje się pod tą nazwą?
- F: fakty, konkretne zachowanie,
- U: uczucia, jakie to zachowanie u ciebie wywołało,
- K: konsekwencje zachowania,
- O: oczekiwania.
Aneta Czupalla podaje przykład:
Przy jedzeniu śniadania pobrudził się stół.Jest nieprzyjemnie jak zostają okruszki i tłuste plamy.Żebyśmy mogli później poukładać puzzle trzeba posprzątać.Pościeraj proszę.
Przekonuje, że metoda działa cuda i sama stosuje ją w swoim domu od wielu lat.
Staraj się też nie wyręczać dziecka w sprawach, z którymi świetnie sobie poradzi, nawet jeśli zrobi to mniej dokładnie od ciebie. Maluch ma prawo do tego, by naprawić coś, co swoim zachowaniem zepsuł, pozbierać rozsypane płatki czy wytrzeć rozlaną wodę.
Jeśli zrobisz to za niego nie zrozumie, że posprzątanie to naturalna konsekwencja nabrudzenia, a gdy już zdarzy ci się z rzadka poprosić o to, potraktuje to jako karę. W końcu do tej pory to wszystko robiła mama.
