Niedawno pisałyśmy o wzbudzającej mieszane uczucia naklejce na drzwiach hotelu. Informacja o tym, że dzieci nie mają wstępu do obiektu, wywołała szeroką dyskusję. Hotele bez dzieci, kawiarnie, restauracje, baseny... nie sposób nie zauważyć tego, że strefy bez dzieci stają się coraz popularniejsze.
I choć można mnożyć zalety rozwiązań, które zakładają, że do części obiektów wstęp mają tylko dorośli, tak forma przekazu często pozostawia wiele do życzenia. Głośnym echem odbił się choćby pomysł łódzkiego aquaparku, który plakatem ze zdjęciem płączącego malucha zapraszał na relaks wolny od krzyków i chlapania wodą. Rzeczniczka Praw Dziecka nazwała go dyskryminującym, a propozycję zamnięcia obiektuprzed dziećmi ostro skrytykowała.
Czy hoteli bez dzieci będzie przybywać, a może wręcz przeciwnie: zostaną zakazane? Tego chcą francuscy politycy.
Francja nie chce hoteli tylko dla dorosłych
Francja, która od lat szczyci się najwyższymi wskaźnikami dzietności w Europie, nie chce iść w ślady krajów, które nie widzą nic złego w wydzielaniu stref „children free”.
Hotele tylko dla dorosłych stają się coraz popularniejsze i choć wciąż stanowią jedynie ułamek rynku, resorty reklamujące się jako ostoje relaksu i ciszy są przyjmowane z dużym entuzjazmem.
Jak przekonują przedstawiciele branży turystycznej, z pobytów korzystają głównie rodzice, którzy chcą odpocząć od rutyny rodzicielskich obowiązków. Pomysł, by wypoczywać wyłącznie w gronie dorosłych osób (część obiektów zezwala na pobyt od 16. roku życia) wydaje się więc być trendem, który może zagościć w turystyce na dobre.
Zdaniem psycholog Joanny Hyży trend może się utrzymać, bo potrzeba dostosowania przestrzeni do specyficznych preferencji różnych grup rośnie, społeczeństwo staje się bardziej zróżnicowane, a przy tym indywidualistyczne.
Dla jednych relaks oznacza czas z rodziną, dla innych − odpoczynek w ciszy i spokoju. Obie te potrzeby są ważne, a segmentacja rynku pod kątem miejsc dla różnych stylów życia może się utrzymać. Z czasem przestanie to budzić kontrowersje, ponieważ będzie postrzegane jako naturalna odpowiedź na różne style życia i potrzeby. Jednak kluczowe jest, aby ten trend nie prowadził do stygmatyzacji dzieci ani rodziców
- mówiła w rozmowie z Mjakmama24.pl psycholog Joanna Hyży.

Jednak dyskusja na temat hoteli tylko dla doroslych we Francji przybiera na sile. Francuska senatorka i była ministra rodziny, Laurence Rossignol uważa, że zakaz wstępu dzieci do hoteli legitymizuje nietolerancję wobec najmłodszych.
Wykluczanie dzieci z przestrzeni publicznych porównała tabliczek z zakazem wstępu dla psów, które widzimy w określonych miejscach.
Nie możemy organizować społeczeństwa, oddzielając dzieci od reszty, jakby były kłopotliwymi pupilami
- uważa Rossignol.
Podobnego zdania jest Sarah El Haïry, komisarz ds. dzieciństwa. Jej zdaniem tworzenie miejsc z zakazem wstępu dla dzieci jest sprzeczne z francuską kulturą i jej wartościami, a przyzwalanie na to może doprowadzić do sytuacji, w której dzieci „nie będą mile widziane na tarasie restauracji”.
Co o hotelach dla dorosłych sądzą Polacy?
Badania przeprowadzone przez Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna pokazują, że aż 57% Polaków uważa, że hotele mają prawo ograniczać dostęp dla wybranych grup (na przykład rodzin z dziećmi), a 54% popiera tworzenie miejsc wypoczynkowych bez dzieci.
Sam pomysł, by do określonych obiektów wstęp mieli tylko dorośli nie jest niczym nowym. To rozwiązanie od lat funkcjonuje np. w Korei Południowej, gdzie od 2010 roku stref oznaczonych jako „no kids zone” przybywa. Choć w 2017 roku zostało uznane za dyskryminujące, nie skutkowało żadnym oficjalnym zakazem tworzenia tego typu stref.