Białystok: 14-miesięczne dziecko połknęło bombkę. Matkę gnającą do szpitala, zatrzymała policja
Zaczął się sezon kolejnych zagrożeń dla małych dzieci. W okresie świątecznym wyciągamy ozdoby i gadżety, które maluchom wydają się bardzo atrakcyjne. Świecą się, są kolorowe, mogą jednak stanowić spore ryzyko skaleczeń, zadławień i innych wypadków. Do jednego z takich doszło w Białymstoku. 14-miesięcznych chłopiec połknął bombkę, a jego mama rozpoczęła dramatyczną walkę z czasem.
O zdarzeniu poinformował portal tvn24.pl. 30-letnia kobieta, jadąca ze znaczną prędkością po buspasie w Białymstoku, została zatrzymana przez funkcjonariuszy z policyjnej grupy SPEED. Okazało się, że była ona mamą, a w samochodzie wiozła 14-miesięcznego synka, który połknął bombkę. Mundurowi postanowili pomóc kobiecie w przetransportowaniu go do szpitala.
Sprawdź: Niemowlę się zadławiło. Mama zachowała zimną krew i w kilku krokach uratowała mu życie [WIDEO]
Dowiedz się: 5-latek zadławił się pinezką i trafił pod respirator. Rodzice musieli podjąć dramatyczną decyzję
Policja przetransportowała chłopca do szpitala
Zgodnie z relacjami policjantów, młoda mama była w szoku i roztrzęsiona gnała autem po buspasie, by jak najszybciej dowieźć syna na pogotowie.
- Decyzja w takich sytuacja może być tylko jedna. Policjanci rozpoczęli pilotaż do szpitala. Używając świateł uprzywilejowania umożliwili szybki i bezpieczny dojazd potrzebującym natychmiastowej pomocy - czytamy w relacji na stronie internetowej podlaskiej policji.
Mundurowi dowieźli mamę i chłopca prosto na pogotowie. Chłopiec natychmiast trafił pod opiekę lekarzy. Jego stan zdrowia nie jest jeszcze znany.