36-latek potrącił 13-letnią dziewczynkę w Lublinie. Dziecko trafiło do szpitala. Pomocy medycznej wymagała również 10-letnia dziewczynka, którą wciąż nieznany sprawca potrącił w Rybniku w Wielką Sobotę.
Rozpędzeni na hulajnogach nie patrzą na dzieci, potem uciekają z miejsca wypadku
Wypadek w Lublinie oraz w Rybniku łączy coś jeszcze: obaj sprawcy uciekli z miejsca wypadku. Ani jeden, ani drugi nawet przez chwilę nie zainteresowali się losem potrąconych dzieci. Obaj złamali przepisy. I wyszli z założenia, że są bezkarni. Zapominając o miejskim monitoringu, świadkach oraz karze, która grozi za spowodowanie wypadku oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia.
Mężczyzna, który na rozpędzonej hulajnodze elektrycznej wjechał w rodzinę na bulwarze w Rybniku, wciąż jest poszukiwany. Sprawca wypadku z Lublina - jest już w rękach policji.
Co grozi za spowodowanie wypadku na hulajnodze i ucieczkę?
Wiadomo już, że 36-letni mężczyzna, który potrącił 13-letnią dziewczynkę i nie udzielił jej pomocy - odpowie za swój czyn.
Został zatrzymany po ustaleniach policjantów z Wydziału ds. Wykroczeń i Przestępstw w Ruchu Drogowym KMP w Lublinie. Usłyszy zarzuty spowodowania wypadku i ucieczki z jego miejsca. Kodeks karny przewiduje za to przestępstwo karę do 4,5 roku pozbawienia wolności
- powiedział nadkom. Andrzej Fijołek z biura prasowego lubelskiej policji.
Wyrok, jaki usłyszy 36-latek zależy m.in. od wyniku analizy ogranicznika prędkości w hulajnodze. Jeśli okaże się, że ktoś majstrował przy zarekwirowanej przez policję hulajnodze - tym gorzej dla sprawcy wypadku.
Pozostaje mieć nadzieję, że sprawiedliwość dosięgnie również mężczyznę, który wjechał w rodzinę w Rybniku. I że skuteczność policji oraz kary, które grożą za spowodowanie wypadku na rozpędzonej hulajnodze - ograniczą niebezpieczne zdarzenia tego typu.
